Anonimowy wpis pojawił się na facebookowej grupie Tatromaniacy, zrzeszającej miłośników górskich wędrówek po najwyższych polskich górach. Autor zwrócił się z pytaniem, czy ktoś w sylwestra albo w święta "nie wybiera się na zdobycie Rysów", bo szuka kompanów do wspólnej wyprawy. Post wywołał niemal natychmiastową reakcję internautów, którzy wykorzystał okazję do tego, by przestrzec przed tego typu pomysłami.
REKLAMA
Zobacz wideo Jedyny taki McDonald's w Polsce! We Wrocławiu lokal stał się wielką atrakcją
Szukał chętnych do wejścia na Rysy. "Ludziom brakuje szczypty wyobraźni"
Profil Tatromaniak na Facebooku udostępnił screen posta i skomentował anonimowy wpis. Na początek przestrzegł przed takimi akcjami, a przede wszystkim przed poszukiwaniem towarzyszy takich wypraw na facebookowych grupach.
Rysy zimą to pod wieloma względami trudny cel, wymagający doświadczenia, umiejętności, rozsądku. To także w pewnym sensie odpowiedzialność za osoby, z którymi idziemy, aby w kryzysowej sytuacji mogły na nas liczyć (i vice versa)
- wspomniał. Dodał też, iż Rysy są niebezpieczne, a zimą co roku dochodzi tam do wielu wypadków. Daleko w przeszłość sięgać nie trzeba, już od kilku tygodni TOPR regularnie informuje o wyprawach ratunkowych w okolicach Rysów.
To oczywiście nie znaczy, iż na Rysy zimą przy odpowiednim obyciu i wiedzy nie można iść. Można, ale LITOŚCI, nie z totalnie obcymi ludźmi, co do umiejętności i osobowości których nie mamy żadnej wiedzy. Szanujmy własne zdrowie i życie
- podsumował Tatromaniak. Komentujący dołączyli do apelu.
Dajcie tę noc spędzić spokojnie ratownikom.
Ludziom brakuje szczypty wyobraźni
- czytamy, choć nie brakuje też głosów, iż przecież "wszystko jest dla ludzi", a autor może być doskonale przygotowany na zimowe warunki.
Jak zacząć chodzić po Tatrach zimą? Łatwe szlaki nie tylko dla początkujących
Rysy to najwyższy górski szczyt w Polsce, nic więc dziwnego, iż wielu amatorów wędrówek marzy o jego zdobyciu. Jest to jednak trudne i wymagające obycia z wysokością i ekspozycją wyzwanie choćby latem, nie mówiąc już o zimie. Niska temperatura, śnieg, oblodzenia, silny wiatr, a przede wszystkim zagrożenie lawinowe sprawiają, iż to cel, który wymaga nie tylko doświadczenia i dobrej oceny sytuacji panującej na szlaku, ale także wyposażenia. Bez raków (nie raczków!), czekana i umiejętności posługiwania się nim, zestawu lawinowego i przebytego kursu lawinowego lepiej choćby nie myśleć o takiej wyprawie.
Polecamy też: W jednym z najsłynniejszych schronisk w Karkonoszach spędzisz noc za złotówkę. Trwa wyjątkowa promocja
Jak zacząć chodzić po Tatrach zimą? Na początek zdecydowanie warto wybrać proste szlaki w dolinach. Przed każdym wyjściem należy sprawdzić komunikat TOPR o stopniu zagrożenia lawinowego oraz prognozę pogody. Raczki to podstawa na łatwych szlakach, o niskim przewyższeniu, na wyprawy w wyższe partie konieczne będą już raki, przydadzą się też kijki. choćby na płaskiej drodze, takiej jak Droga pod Reglami, bywa ślisko i niebezpiecznie. Trzeba też pamiętać, iż zmrok zapada szybko. Jakie szlaki zimą na początek?
Droga pod Reglami, prowadząca od ronda w Kuźnicach lub Wielkiej Krokwi do Siwej Polany, choć pozbawiona widoków. To jednak dobry punkt startowy na spacery dolinami: Strążyską, Białego, ku Dziurze, za Bramką i Lejową.
Dolina Kościeliska do Hali Ornak. Po dojściu do schroniska warto wybrać się nad Staw Smreczyński (ok. 30 minut od Hali Ornak w górę), skąd można podziwiać Błyszcz, Smreczyński Wierch i Starorobociański Wierch.
Morskie Oko z Palenicy Białczańskiej to "punkt obowiązkowy", choć niekoniecznie bezpieczny. Po drodze mijamy kilka zagrożonych lawinami miejsc, m.in. przy Wodogrzmotach Mickiewicza i na wysokości Żlebu Żandarmerii. Po drodze warto zajrzeć do schroniska w Dolinie Roztoki.
Hala Gąsienicowa i Czarny Staw Gąsienicowy. Do schroniska PTTK "Murowaniec" można dojść czarnym szlakiem z Brzezin przez Psią Trawkę (można z wózkiem), ale też niebieskim przez Boczań i żółtym przez Dolinę Jaworzynki. Po dotarciu do celu można wybrać się nad Czarny Staw Gąsienicowy (30 minut od schroniska).
Dolina Chochołowska do schroniska to długi, ale satysfakcjonujący szlak. Stąd można wyruszyć na Grzesia, jednak warto pamiętać, iż trasa na szczyt w obie strony (od Siwej Polany) trwa prawie 7 godzin.
Rusinowa Polana, skąd rozpościera się panorama na wiele tatrzańskich szczytów. Możesz na nią dojść niebieskim szlakiem od Doliny Filipka lub zielonym od parkingu Wierch Poroniec. Wędrówka niebieskim szlakiem od Palenicy Białczańskiej to już nieco większe wyzwanie.