W mrowisku mieszkała mała mrówka. Nie była najsilniejsza, najsprytniejsza ani najmądrzejsza, ale miała jedną cechę, która wyróżniała ją spośród innych: nie mogła przejść obok czyjegoś bólu.

polregion.pl 1 tydzień temu

W małym mrowisku pod Krakowem żyła sobie maleńka mrówka o imieniu Bogna. Nie była najcięższą, najzgrabniejszą ani najbystrzejszą ale miała jedną cechę, której nie miał żaden inny mrówek: nie potrafiła przejść obojętnie obok cudzej niedoli.

Ktoś się zmęczył i nie mógł podnieść ziarenka Bogna podbiegła z pomocą. Inny potknął się ona podniosła go z ziemi. Deszcz zalał tunele pierwsza rzuciła się do naprawy. Z czasem reszta mrówek przyzwyczaiła się, iż Bogna zawsze jest w pobliżu.

Ziarno spadło ona je podniesie. Nie zdążyła dokaże. Zmęczona podłoży ramię. A jednak nikt nie zapytał: A ty, mała, nie jesteś już wyczerpana?

Codziennie pracowała nie tylko dla siebie, ale i przyjmowała na siebie wszystkie sprawy, które innym nie starczało czasu. Odpoczynek? Nie ma mowy. Szeptała sobie cicho: Jeszcze trochę, głównie po to, by innym było lżej.

Pewnego dnia zauważyła, iż jej nogi drżą, plecy bolą, a ziarenko stało się cięższe niż kiedykolwiek. Jak mogę zawieść mrowisko? myślała. Jeden poprosił pomogła. Drugi zmarszczył brwi, ale i tak się zgodził. Trzeci: Zawsze znajdziesz czas i znów nie odmówiła.

I wtedy stało się coś, czego sama się nie spodziewała: po prostu upadła pod ciężarem cudzych trosk. Obok niej przemykały inne mrówki, nie zauważając tego. Jeszcze wstanie były pewne. Dni mijały, ziarna się rozrzucone, tunele się zapadały, a wsparcie, które kiedyś było przy niej, zniknęło.

Wtedy mrówki zaczęły rozumieć, iż Bogna robiła o wiele więcej, niż ktokolwiek przypuszczał. Szukały jej nie znalazły. Jedyny stary mrów, mieszkający na skraju koloni, westchnął zmęczonym głosem:

Odeszła. Zdała sobie sprawę, iż jej pracy nie doceniano, dopóki była.

Dlaczego nic nie powiedziała? gniewali się inni.

A wy kiedykolwiek pytali, jak ona się czuje? odezwał się staruszek.

Mrowisko zamilkło. Wszyscy pojęli, iż ich pomocnik zawsze był przy nich, ale kiedy potrzebował wsparcia, nikt tego nie zauważył.

Morał: w każdym zespole są osoby, które dźwigają ciężar większy niż reszta. Milcząco mówią tak, podnoszą ramiona, nie prosząc nic w zamian. Gdy znikną, dopiero wtedy wszyscy doceniają ich wartość. Czy zdążycie to zauważyć, zanim będzie za późno? Czy wrócą, jeżeli odejdą?

jeżeli w Twoim życiu jest taki mrówek nie milcz. Zapytaj już dziś: Nie jest Ci ciężko? Jak mogę pomóc?. Jedno pytanie potrafi odmienić wszystko.

Bonus

Fakty, które warto mieć pod ręką:

Ciche osoby w zespołach najczęściej robią najwięcej. Rzadko chwalą się swoimi zasługami, a ich praca jest fundamentem wszystkiego.

Wypalenie przychodzi niespodziewanie. Kto zawsze bierze na siebie więcej, wydaje się silny aż do momentu, kiedy upada.

Podziękowanie to paliwo. choćby proste dziękuję czy uznanie wysiłku działa jak wsparcie, które trzyma nas przy życiu.

Największe obciążenie spada nie na tego, kto potrafi, ale na tego, kto nie umie odmówić. To pułapka: dobrej osoby zamienia się w nieodmawiającego.

Zespół jest mocny dopiero, gdy ciężar rozkłada się równo. jeżeli jeden dźwiga wszystko, w końcu wszystko runie.

Pytanie Jak się masz? ma moc terapii pokazuje, iż ktoś Cię widzi i ceni.

Ludzie nie muszą zawsze pomagać. Pomoc to dar, nie kontrakt. Ten dar warto szanować.

Najważniejsze: jeżeli w Twoim życiu jest taki mrówek daj mu znać, iż go dostrzegasz. Bo inaczej pewnego dnia obudzisz się bez tej cichej podpory, na którą tak dawno przyzwyczaiłeś się liczyć.

Idź do oryginalnego materiału