Czasem wyznaczony CEL może zabrać euforia życia.
Masz go.
Konkretny.
Mierzalny.
Realny.
Określony w czasie i kosztach.
Napawający energią, radością, dumą. Jesteś przeświadczony, iż kiedy GO osiągniesz będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
No właśnie. Kiedy go osiągniesz…
A jeżeli musi to potrwać kilka lat?
Jeśli po drodze wydarzają się rzeczy nieprzewidziane?
Jeśli będziesz zmuszony się cofnąć, albo zatrzymać?
A może nawet…
zrezygnować?
Co z tym czasem „pomiędzy”?
Co z ludźmi towarzyszącymi Ci w podróży?
Czy potrafisz być szczęśliwy w tym „pomiędzy”?
A może dlatego nie czujesz pełnej satysfakcji, kiedy w końcu „docierasz do mety”, bo to co wydarzyło się „pomiędzy” zabrało Ci całą euforia życia? Wypróło z energii? Zostawiając jedynie pustkę i ogromną potrzebę wyznaczenia
kolejnego celu do zdobycia.
Gdyby Twoje życie zatrzymało się dziś,
byłbyś zadowolony z tego, co wydarzyło się „pomiędzy”?