Już od 19 lat pieką pierniki dla seniorów i najuboższych z całej gminy. Wspólne pieczenie odbywa się w Klubie Samorządowym w Chrząstowicach. Świąteczne smakołyki wypiekają urzędnicy, sołtysi, liderki organizacji społecznych oraz mieszkanki gminy.
– To tradycja tego miejsca, bo już dziewiętnasty rok z rzędu, nie licząc czasu pandemii, spotykamy się, by piec pierniki – mówi Daria Pawlak, zastępca wójta gminy Chrząstowice. – Jest taki tłum w kuchni, iż choćby pięćdziesiąt osób się przez nią przewija. Po przywiezieniu tych upieczonych już pierników rozpoczyna się proces ich zdobienia, wtedy wszystkie ręce na pokład. Część gotowego ciasta jest przyniesiona przez panie, żeby można było od rana wycinać pierniczki, a resztę ciasta wyrabiamy na miejscu. Kiedy będziemy mieć pełnych 65 blach, wyjeżdża to do zaprzyjaźnionej piekarni Jana Charciarka, który nam to wypiecze i odwiezie. Mniej więcej dwie godziny będą się wszystkie pierniki piekły, wówczas będziemy się z paniami przy stole integrować. Potem będziemy je wspólnie zdobić do popołudnia, albo i dłużej.
– Bierzemy czynny udział w pieczeniu pierników – mówi Beata Weinert, mieszkanka Niwek w gminie Chrząstowice. Mój mąż jest zafascynowany tym pomysłem.
– Trzeba dużo serca włożyć, żeby powstały dobre pierniki – dodaje Róża Kiwus. – Potem robimy paczki dla osób starszych i samotnych, gdzie królują nasze pierniki. Na pewno bardzo się cieszą z takich prezentów. To wielka przyjemność piec dla innych, co roku czekamy na to wydarzenie.
Pierniczki trafią do seniorów oraz osób najuboższych z terenu gminy Chrząstowice.
Daria Pawlak, Beata Weinert, Róża Kiwus:
Szersza relacja:
autor: KZL