Czasem miewam bardzo niekonwencjonalne
pomysły. Jednak jak mówią: “Potrzeba matką wynalazku”. Szykuję się już od
jakiegoś czasu do przygotowania stylizacji w klimacie militarnym. Ponieważ chciałbym
zastosować do niej jakieś dodatki, które będą charakterystyczne. Wiadomo, że
wojsko to prostota i ascetyzm wyrazu. Jest
jednak taki jeden gadżet pozwalający ożywić taką stylizację. To przedmiot,
który nie do końca jest standardową biżuterią tzw. “nieśmiertelnik”. Możliwe,
że wielu czytelników doskonale go zna i nie trzeba im bliżej opisywać. Dla tych
mniej zorientowanych w temacie przypomnę o co mi chodzi. Jest to zestaw dwóch blaszek
z perforacją, którą żołnierz nosi na łańcuszku na szyi. Na blaszkach wytłoczone
są numery identyfikujące żołnierza. Blaszki mają kształt prostokątów o zaokrąglonych
rogach. Łańcuszek jest często wykonany z małych kuleczek.Wiele osób widziało
takie “nieśmiertelniki” z pewnością na filmach. W armii amerykańskiej jest to
system identyfikacji znany od dawna. W Polsce nazywana się je “tabliczkami
tożsamości” i są w formie krążka. Podoba mi się, iż na takiej wojskowej
biżuterii spotyka się również sentencje. Ładne, mądre,pouczające, a oto
przykłady:” Nigdy nie mów kiedyś, bo kiedyś może być za późno”, “Żyj tak jakby każdy dzień był Twoim ostatnim”,
“Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia”.
Można taki nieśmiertelnik kupić sobie w
jednym ze sklepów internetowych. Taka biżuteria kosztuje do kilkunastu złotych,
jeżeli jest to prosta blaszka. Droższe modele ozdobne wykonane są ze stali
chirurgicznej lub srebra z graweracją, to już suma 25-150 zł. Pomyślałam jednak
zamówienie, czekanie…a może by tak zrobić samemu “babski nieśmiertelnik”. W
końcu nie jest to bardzo trudna i skomplikowana robota. Powiem tak: mój
nieśmiertelnik, to tylko moja prywatna metafora takiej biżuterii. Wstawiłam
zdjęcie materiałów potrzebnych do jego wykonania. Może ktoś będzie miał ochotę
zrobić coś podobnego.
Potrzebny będzie: kulkowy łańcuszek ( dostępny w sklepie
z materiałami do robienia biżuterii), kawałek koronki pomalowany na zielono (
taki kolor chyba jest najbardziej związany z wojskiem), kawałek łańcuszka na
zawieszki, tekstylne gwiazdki ( można je nabyć w pasmanterii). jeżeli chodzi o
gwiazdki to ozdobnik przypominający dystynkcje wojskowe. Na końcu blaszki, te
zaprezentowane wycięłam z kawałka listwy budowlanej. Jest wykonana z cienkiego
aluminium, a to metal tak miękki, iż można go przyciąć choćby nożyczkami. Nie
zapomnijcie opiłować trochę krawędzie, aby blaszką niepotrzebnie się nie
skaleczyć. Jeszcze jedna ważna informacja koronka i gwiazdki są przyklejone na
powierzchnie blaszek. Końcowy efekt połączenia tych elementów jest jak widzicie
naprawdę kobiecy, a jednak jak dla mnie zachowuje swój pierwotny charakter.
Jeżeli macie jakieś pytania lub sugestie dotyczące tego projektu. Serdecznie
zapraszam z pewnością odpowiem.
Przeczytaj również: Ekstravaganza