Szarawy zimowy poranek otulił Warszawę mglistą poświatą, jakby sama natura wstrzymała oddech w oczekiwaniu na cud. Ołowiane chmury wisiały nisko nad ulicami, a mroźne powietrze skrzyło się pod butami przechodniów. Tego dnia, z pozoru zwyczajnego, miało się wydarzyć coś, co na zawsze zmieni losy kilku osób. — Zajedźmy do kościoła — szepnęła Kinga, odwracając się […]