Mężczyzna, który zaginął w 2008 roku, a pięć lat później został oficjalnie uznany za zmarłego, odnalazł się żywy. Jak się okazało, mieszkał w namiocie w Parku Narodowym Pirynu w Bułgarii. Miejsce, które sobie wybrał, znajdowało się w oddali od szlaków turystycznych. Powstały zza grobu będzie musiał teraz uiścić słony mandat za biwakowanie w miejscu do tego nieprzeznaczonym.