Astrologowie są pewni: dominacja to drugie imię tych trzech znaków zodiaku. Przejęcie kontroli nad sytuacją przychodzi im naturalnie, niemalże jak oddychanie. Bez względu na to, czy chodzi o pracę, związek czy zwykłą kłótnię o pilot do telewizora, to oni muszą grać pierwsze skrzypce. Tylko czekają, żeby przejąć stery. Pamiętaj, by do poniższych opisów podchodzić z dystansem i przymrużeniem oka.
REKLAMA
Zobacz wideo Millenialsi i boomerzy powtarzają się co cztery pokolenia
Koziorożec. Władza przez kompetencje
Osobę spod znaku Koziorożca cechuje niezachwiana pewność siebie. Po prostu robi swoje, cicho i konsekwentnie. Chce, żeby wszystko było dobrze zorganizowane. W jej świecie nie ma miejsca na chaos, a jeżeli się pojawia, to gwałtownie robi z nim porządek. Koziorożec to dominacja przez strukturę, pracę oraz strategię. Nie lubi, gdy emocje przesłaniają rozsądek. Planuje, analizuje, przewiduje i robi swoje, niezależnie od tego, czy komuś się to podoba, czy nie.
Skorpion. Mistrz kontroli
Skorpion ma w sobie ogromną siłę wewnętrzną, ale też niesamowity instynkt. Wie, kiedy zaatakować, kiedy się wycofać, a kiedy zbudować przewagę. Jego dominacja wynika z inteligencji emocjonalnej oraz odporności psychicznej. Potrafi ustawić sytuację tak, by to on decydował, choćby jeżeli nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. Działa spokojnie, strategicznie, bez zbędnych słów. Nie wiesz kiedy, nie wiesz jak, ale nagle to on trzyma wszystkie karty.
Najbardziej dominujące znaki zodiakuElena Perova/iStock
Lew. Urodzony lider
Osoba spod znaku Lwa lubi dowodzić. zwykle jest głośna, charyzmatyczna oraz pewna siebie. Ma naturalną potrzebę kontrolowania otoczenia. Nie rządzi jednak agresją czy manipulacją, tylko siłą osobowości. Kocha błyszczeć i być autorytetem. To typ człowieka, który będzie cię motywować i wymagać jednocześnie. Wchodzi do pomieszczenia jak król na tron. Jego świat to teatr, w którym gra główną rolę i wcale nie ma zamiaru schodzić ze sceny.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.