Od 31 stycznia 2025 roku Krajowa Administracja Skarbowa ma już kompletne raporty od 81 platform internetowych, obejmujące 177 tysięcy osób fizycznych i 113 tysięcy firm prowadzących sprzedaż online. To największa operacja kontroli podatkowej w historii polskiej gospodarki cyfrowej. Równocześnie streamerzy dostali cios – fiskus uznał, iż wpłaty od widzów to nie darowizny, ale przychody do opodatkowania.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Nowe przepisy to implementacja unijnej dyrektywy DAC-7, która nakłada na platformy takie jak Allegro, OLX, Vinted czy eBay obowiązek raportowania danych o swoich użytkownikach. Portal TVN24 Biznes informuje, iż platformy przekazały już szczegółowe informacje o transakcjach za lata 2023 i 2024. Teraz administracja skarbowa analizuje te dane, szukając nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych.
Kto trafił pod lupę fiskusa? Progi są niskie
Portal Allespark wyjaśnia, iż raportowaniu podlegają użytkownicy platform, którzy w ciągu roku przeprowadzili minimum 30 transakcji lub uzyskali przychody powyżej 2000 euro (około 9000 złotych). To oznacza, iż pod kontrolą znalazła się znaczna część osób aktywnie handlujących w internecie.
Pani Monika, która sprzedaje ubrania na Vinted, dzieli się swoimi obawami: „Sprzedałam w zeszłym roku około 40 rzeczy z mojej garderoby za łączną kwotę 2500 złotych. Czy to oznacza, iż muszę płacić podatek od sprzedaży własnych ubrań? Przecież to nie jest żaden biznes!”
Portal Rp.pl uspokaja, iż samo znalezienie się w raporcie nie oznacza automatycznego nałożenia podatku. Ministerstwo Finansów zapewnia, iż kontrole będą dotyczyć tylko przypadków z dużymi różnicami między danymi z platform a deklaracjami podatkowymi.
„Donejty” przestały być darowiznami. Streamerzy muszą płacić podatek
Krajowa Informacja Skarbowa wydała interpretację, która radykalnie zmienia sytuację streamerów i innych twórców internetowych. Równocześnie z akcją DAC-7 odbywa się kontrola wpływów na konta twórców. Portal PIT.pl tłumaczy, iż do tej pory wielu streamerów traktowało wpłaty od widzów jako darowizny, co było bardzo korzystne podatkowo.
Przepisy pozwalają jednej osobie przekazać darowiznę do 5733 złotych w ciągu pięciu lat bez podatku. W praktyce oznaczało to, iż twórcy internetowi mogli otrzymywać spore sumy bez uwzględniania ich w deklaracjach podatkowych.
Pan Jakub, streamer z Warszawy, który prowadzi kanał o grach, opisuje swoją sytuację: „W zeszłym roku otrzymałem od widzów około 15 tysięcy złotych w małych wpłatach. Myślałem, iż to darowizny i nie muszę ich rozliczać. Teraz okazuje się, iż to wszystko to przychód do opodatkowania. Urząd miał wszystkie moje wpływy” – przyznaje.
Powód zmiany: niemożność sprawdzenia tożsamości darczyńców
Nowa interpretacja kończy tę praktykę z prostego powodu – nie da się sprawdzić, czy liczne małe wpłaty faktycznie pochodzą od różnych osób. Portal Wnp.pl wyjaśnia, iż podczas transmisji internetowych wpłaty często są anonimowe lub przechodzą przez zewnętrzne systemy płatności, co uniemożliwia dokładną identyfikację darczyńców.
W efekcie fiskus uznaje każdą taką wpłatę za przychód do opodatkowania. To istotna zmiana dla streamerów, ponieważ wpłaty od widzów stanowią podstawowe źródło dochodu wielu twórców internetowych.
Dr Marcin Kowalski, ekspert podatkowy z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, komentuje: „To koniec pewnej epoki w internecie. Fiskus po prostu zamknął furtkę, która pozwalała na unikanie podatków pod pozorem darowiznowych wpłat. Teraz wszyscy twórcy muszą się rozliczać jak normalni przedsiębiorcy”.
Co to oznacza dla ciebie?
Jeśli sprzedajesz na platformach internetowych, sprawdź ile transakcji przeprowadziłeś w 2023 i 2024 roku oraz jakie były twoje przychody. jeżeli przekroczyłeś progi (30 transakcji lub 2000 euro), twoje dane trafiły już do skarbówki.
Nie panikuj – sam fakt raportowania nie oznacza automatycznego podatku. jeżeli sprzedajesz używane rzeczy osobiste (używane minimum 6 miesięcy), przez cały czas nie musisz płacić podatku. Portal OLX MediaRoom potwierdza, iż DAC-7 nie wprowadza żadnych nowych podatków dla normalnych użytkowników.
Problemy mogą mieć osoby, które faktycznie prowadzą handel, ale nie zgłosiły tego jako działalność gospodarcza. jeżeli kupujesz rzeczy specjalnie po to, żeby je odsprzedać z zyskiem, to już jest działalność gospodarcza wymagająca rejestracji i płacenia podatków.
Streamerzy muszą wybrać formę opodatkowania
Dla streamerów sytuacja jest już jednoznaczna – wszystkie wpłaty od widzów to przychód do opodatkowania. Mogą wybrać różne formy rozliczeń, każda z innymi konsekwencjami finansowymi.
Skala podatkowa – 12 procent podatku do 120 tysięcy złotych rocznie, powyżej tej kwoty 32 procent. Plus obowiązkowe składki ZUS dla działalności gospodarczej.
Podatek liniowy – 19 procent, ale tylko dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Można odliczać koszty uzyskania przychodu.
Ryczałt – 8,5 procent lub 15 procent w zależności od klasyfikacji działalności. Nie pozwala odliczać kosztów, ale prostsze rozliczenia.
Pani Anna, streamerka z Gdańska, która prowadzi kanał kulinarne, mówi: „Mój księgowy policzył, iż przy moich przychodach około 8 tysięcy miesięcznie najlepszy będzie ryczałt. Tracę możliwość odliczania kosztów sprzętu, ale nie muszę się martwić skomplikowanymi rozliczeniami”.
Jak się przygotować na nową rzeczywistość
Eksperci doradzą szybkie uporządkowanie spraw związanych z działalnością online. Najważniejsze to dokładna ewidencja – warto zapisywać każdą wpłatę lub sprzedaż z datą i opisem źródła.
Jeśli prowadzisz regularną sprzedaż lub masz stałe przychody ze streamingu, rozważ założenie działalności gospodarczej. To da ci możliwość legalnego odliczania kosztów i wyboru korzystnej formy opodatkowania.
Pan Tomasz, który sprzedaje elektronikę na Allegro, opisuje swoje doświadczenia: „Założyłem działalność gospodarczą już w styczniu. Wolałem być bezpieczny niż później płacić kary i odsetki. Teraz mogę odliczać koszty paliwa, kiedy jadę kupować towary, amortyzację samochodu, a choćby część kosztów mieszkania jako biura”.
Branża się profesjonalizuje
Portal Rp.pl zwraca uwagę, iż nowe przepisy jasno pokazują koniec okresu braku kontroli w sektorze cyfrowym. Urząd skarbowy ma teraz narzędzia do analizy danych i będzie ich używał systematycznie.
Dla twórców i sprzedawców online nadchodzi okres zmian. Wzrost kontroli oznacza wyższe koszty i więcej pracy administracyjnej, ale też szansę na profesjonalizację branży i równe zasady dla wszystkich.
Firmy działające zgodnie z przepisami mogą liczyć na stabilność i zaufanie klientów. Te, które działały w szarej strefie, będą musiały się dostosować lub opuścić rynek.
Praktyczne kroki do podjęcia już dziś
Jeśli zajmujesz się sprzedażą online lub jesteś streamerem, nie odkładaj decyzji na później. Każdy dzień zwłoki może oznaczać większe problemy w przyszłości.
Sprawdź swoje przychody z 2023 i 2024 roku – jeżeli przekroczyłeś progi raportowania, przygotuj się na potencjalne pytania skarbówki. Zbierz dokumentację wszystkich transakcji, faktur, kosztów.
Rozważ zmianę formy rozliczeń na taką, która będzie najbardziej korzystna przy twoich przychodach. Skonsultuj się z księgowym lub doradcą podatkowym – koszt konsultacji może być znacznie mniejszy niż ewentualne kary za nieprawidłowe rozliczenia.
Co zrobić w pierwszej kolejności:
- Sprawdź ile transakcji przeprowadziłeś w 2023-2024 na wszystkich platformach łącznie
- Policz łączne przychody z sprzedaży online i wpłat od widzów
- Jeśli przekroczyłeś progi (30 transakcji lub 9000 zł), przygotuj dokumentację
- Rozważ założenie działalności gospodarczej, jeżeli handlujesz regularnie
- Skonsultuj się z księgowym w sprawie optymalnej formy opodatkowania
- Zacznij prowadzić dokładną ewidencję wszystkich przychodów i kosztów
- Nie sprzedawaj rzeczy bez rachunków i dokumentacji
Pierwsze efekty poznamy pod koniec roku
Ministerstwo Finansów zapowiada publikację raportu z kontroli przeprowadzonych na podstawie danych z DAC-7 pod koniec 2025 roku. Ten dokument pokaże skuteczność nowego systemu kontroli i być może skłoni do dalszego zaostrzenia przepisów.
Portal Wnp.pl informuje, iż za nieprzestrzeganie obowiązku raportowania platformom grożą kary sięgające choćby miliona złotych. To oznacza, iż operatorzy będą bardzo rygorystycznie zbierać i przekazywać dane użytkowników.
Nowa rzeczywistość wymaga od wszystkich uczestników rynku cyfrowego większej odpowiedzialności i profesjonalizmu. Kto się dostosuje, ten może liczyć na spokój i rozwój biznesu. Kto będzie ignorować zmiany, może mieć poważne problemy z fiskusem.