Urządzili sobie esję zdjęciową w rezerwacie przyrody. Podjechali samochodem. "Skandaliczne"

g.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. screen / Facebook / Stowarzyszenie Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków (STOP)


Poziom Wisły jest rekordowo niski, a okoliczne rezerwaty zmagają się z uciążliwymi turystami. Wjeżdżają autami terenowymi na wysepki i straszą chronione gatunki ptaków. Nie przekonuje ich choćby wysoki mandat. Policja musiała postawić na regularne patrole.
W zeszły weekend w okolicy rezerwatu Wyspy Zawadowskie pewna para wybrała się na przejażdżkę i sesję zdjęciową. Za złamanie zakazów turystom grozi choćby 200 złotych mandatu. Niestety to wcale nie zniechęca kolejnych urlopowiczów.


REKLAMA


Zobacz wideo Bożek: Zdecydowanie łatwiej jest nam walczyć o Puszczę Amazońską niż o drzewo, które niszczy sąsiad


Niski poziom Wisły przeraża specjalistów. Do tego dochodzą nieszanujący przyrody turyści
W niedzielę 8 września 2024 roku padł smutny rekord. Na stacji Warszawa-Bulwary stan Wisły wyniósł zaledwie 25 centymetrów. Niestety wciąż sporo osób nie wie, iż tym bardziej powinniśmy dbać o okoliczne tereny objęte suszą. W rezerwacie Wyspy Zawadowskie problemem jest jednak nie tylko poziom wody, ale także bezmyślni turyści. Pewna para wjechała w weekend autem terenowym na obszar rezerwatu, a następnie jeździła po piaszczystej wyspie i robiła sobie zdjęcia. Na koniec wykąpali się choćby w Wiśle, nie zważając na niebezpieczny nurt.


Oczywiście wzdłuż brzegu są informacje, iż jest to rezerwat przyrody, a jednocześnie teren chroniony. (...) Z kolei jeżdżenie po rezerwacie autem terenowym jest skandaliczne


- powiedział pan Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. To niezwykle ważne, by przestrzegać zasad panujących w rezerwacie. Niestety od wielu miesięcy ludzie urządzają tam sobie jazdy terenówkami.


Stan Wisły to spory problem. Nie wszyscy rozumieją jednak powagę sytuacji
Turyści nagminnie łamią zakaz poruszania się samochodami po rezerwacie przyrody Wyspy Zawadowskie. Najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z tego, iż ich działania są bardzo szkodliwe dla chronionych gatunków ptaków. Już w zeszłym roku policjanci rozpoczęli regularne patrole w parku nad Wisłą. Osoby, które nie stosują się do znaków, mogą zostać ukarane w najlepszym przypadku naganą, a w najgorszym mandatem w kwocie 200 zł. Zanim wejdziemy do jakiegokolwiek rezerwatu, powinniśmy upewnić się, czy w ogóle możemy to zrobić. W nadwiślańskim rezerwacie Wyspy Zawadowskie dozwolony jest tylko i wyłącznie ruch pieszy, a w dodatku po wyznaczonym szlaku. Niestety sytuacje z wjazdem samochodami zdarzały się już wcześniej. Niektórzy urządzali sobie choćby rajdy terenówkami.


Rezerwat Wyspy Zawadowskie i okoliczne tereny to niezwykle cenne siedliska lęgowe chronionych gatunków ptaków. Na wyspy w rezerwacie nie wolno wchodzić choćby na piechotę (zabrania tego prawo). Ale cóż to za problem dla "dzielnych" kierowców terenówek? Widzisz pojazdy w rezerwacie, w lesie łęgowym, na wiślanych wyspach? Dzwoń na policję!


- apeluje Stowarzyszenie Stołeczne Towarzystko Ochrony Ptaków na swoim Facebooku.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału