Jako, iż istota ze mnie skomplikowana, a całe tabuny ludzi (płci obojga!) twierdzą, iż ciężko mnie zrozumieć, lubię czasem iść pod prąd. Nie zawsze, bo jednak wpajany od dziecka konformizm często bierze górę, natomiast im jestem starsza, tym bardziej, no wiecie... lata mi to :)
Nie należy tu mylić nonkonformizmu z chamstwem czy bezczelnością, tego pierwszego unikam jak ognia, to drugie mi się zdarza, ale jednak klasa i dobre wychowanie mogą i powinny iść z indywidualizmem w parze.
Powyższe, bardzo luźne myśli, które przyszły mi do głowy nijak nie mają się do stylizacji z dzisiejszego posta :)
Może jedynie o tyle, iż przemycam w niej pewne smaczki, które wpisują się w tryb "pod prąd". Widziałam to choćby w spojrzeniach mijających mnie dziś ludzi, chustka na głowie i ciemne okulary okazują się atrybutami mocno wyróżniającymi w tłumie.
Jeszcze tydzień i urlop - przez cały czas nie wybrałam destynacji i hotelu!
Nastrój mam jednak bardzo "holiday", co zresztą widać po stroju :)
Zdjęcia by Mar
Szorty/shorts - Stradivarius
Bluzka/blouse - Miss Selfridge
Chustka/scarf - Guess
Okulary/sunglasses - Ray Ban
Buty/shoes - no name
Siatka/bag - no name (vintage)