Maj już za nami, tak jak każdy miesiąc minął bardzo gwałtownie :) Miało w nim miejsce ważne wydarzenie w naszej rodzinne - Pierwsza Komunia Święta, gdzie pokazywałam Wam mój strój w poście "Jak ubrać się na komunię?....", ale dzisiaj przychodzę do Was z czymś innym, a mianowicie z moimi niekosmetycznymi ulubieńcami. Parę lat temu publikowałam takie wpisy dość często - teraz planuję znów wznowić tą serię na blogu.

Podpatrzyłam ją u jakiejś influencerki na instagramie, zachwyciła mnie ta intensywna czerwień na jej ustach i sama takowej zapragnęłam. Zamówiłam ją ze względu na kolor, a ona zachwyciła mnie swoją trwałością - na ustach wygląda nieskazitelnie przez wiele godzin. Co ważne - kolor nie zmienia się na ustach, nie utlenia się, nie blaknie, jest cały czas bardzo intensywny.

Dokładnie jest to model "Jeansy straight mid waist ZA988-50J" - zastąpiły dotychczas noszone przeze mnie spodnie rurki i stały się moimi ulubionymi spodniami na wszelkie okazje. Świetnie wyglądają z prostym t-shirtem i balerinkami, ale również z jakąś koszulą i butami na obcasie - zdecydowanie jest to baza w mojej szafie.

Zakupiony w Sinsay bidon na wodę o pojemności 1200 ml sprawia, iż udaje mi się pić znacznie więcej wody niż dotychczas, zabieram go ze sobą rano do pracy, później wracam z nim do domu. Choć ten bidon jest pokaźnych rozmiarów, to takie rozwiązanie jest dla mnie najlepsze - stawiam go na biurku w pracy i co jakiś czas piję łyk wody. Do wody dodaję świeżą miętę, którą mam w kuchni na parapecie i cytrynę, dzięki czemu pysznie smakuje.

Kocham kwiaty pod każdą postacią - w doniczkach, w ogrodzie, w wazonie. Zawsze na moim balkonie i tarasie królowały pelargonie, w tym roku zdecydowałam się na zakup petuni, a dokładnie polecanych przez wszystkich supertuni. Muszę przyznać, iż jestem nimi zachwycona i w przyszłym roku z pewnością zakupię ich znacznie więcej. Chyba jakoś w kwietniu kupiłam cztery sadzonki w ulubionym sklepie ogrodniczym, pamiętam, iż kosztowały po 10 zł za sztukę. w tej chwili mam burzę kwiatów wylewających się z doniczki, jestem nimi zachwycona i pięknie ozdabiają wraz z pelargoniami wejście do mojego domu.

Wróciłam do niego po wielu latach, myślę, iż oglądałam go jakieś dobre 15 lat temu - teraz mam wrażenie, iż patrzę na niego z zupełnie innej perspektywy niż wtedy, dostrzegam w nim więcej przekazu. Lubię go oglądać, choć nie jest tak, iż to "łatwy i przyjemny serial" - jest poruszanych w nim wiele tematów, często pokazuje kobiety z perspektywy, która nie zawsze mi się podoba, nie mniej jednak od kiedy został dodany na Netflix to nadrabiam wszystkie sezony, w tej chwili jestem na 5 i zauważyłam, iż nie ma na tej platformie 7 finałowego sezonu, który moim zdaniem jest najbardziej zachwycający pod względem scenografii - dużo dzieje się w Paryżu, jak i pod względem przepięknych stylizacji.