Na tygodniu złapał mnie ból gardła i dopiero dzisiaj po pobudce poczułem ulgę. Zasługa leków. Miałem dziś dwa egzaminy i oba poszły mi świetnie (z socjologii dostałem 100%) i żeby to uczcić udaliśmy się do Shabu Shabu na krakowskim Starym Mieście. Cóż za uczta. Dostaliśmy miejsce przy stoliku ze specjalną płytą indukcyjną, na której gotowaliśmy ramen z dodatkiem warzyw i w którym maczaliśmy cienko pokrojone mięso, które w parę sekund było gotowe do zjedzenia. Do tego otrzymaliśmy ryż, sosy i pałeczki, a ja do tego dostałem herbatkę z mango. Podoba mi się to miejsce. Aż dziw, iż usłyszałem o nim całkiem niedawno.
A propos bólu gardła. Przez kilka dni bardzo mało jadłem i przez to schudłem. Są jakieś pozytywy w chorobie.