Wypływam na powierzchnię z głębin tego morza emocji, których ni cholery nie udaje mła się jeszcze zabić racjonalizowaniem. Mła wie iż postąpiła słusznie i co z tego? Jak bolało tak boli, szczególnie iż co i raz powtarzam do zakatowania iż Szpagetka odeszła. No bo wszyscy byli przyzwyczajeni iż Szpagutek choruje ale dziarsko się trzyma. A teraz trzeba mówić, opowiadać wypytującym o jej szlachetne zdrówko, odwoływać Olę co miała być do opatrywania ranki i podawania leków jakby mła dłużej nie było, zmieniać wszelkowypadkową check listę dla Cio Mary i Gieni, powstrzymać niektórych od dawania dobrutek z przeznaczeniem dla Jej Łaskawej Niełaskawości. No i patrzeć na to puste miejsce na wyrku, to na którym nikomu nie pozwalała zalegać. Boli. Ech... Mła poszła na proszony obiad do Mamelona, który zamienił się w stypę. Mamelon i Sławencjusz pożegnali w Sylwestra Fifi, Gosia z Piotrusiem niedługo później rozstali się z Pacusiem, dziś żałują iż zwlekali z dobrodziejstwem uśpienia, a teraz mła musiała oddać Cichej Szpagetkę, żeby Najpiękniejsza odeszła bez cierpienia. Nie było to wesołe zebranie, straszna świeżość tych smutków z człeków wyłazi. Mła kocha wszystkie futerka ale z futerkami słabszymi, takimi jak Jokusia, Bomik, Tabisia, Azunia, Ewarynio, Felicjan czy Szapgutek mła ma taką specjalną więź, która się tworzy kiedy słabującego trza wesprzeć.
Koty mła w tej chwili nie kochają, stado trzyma się na dystans z wyjątkiem Ryjka, który nie kuma co się stało. Mrutek przestał rzucać się na żarcie, choćby surowa wołowina, którą usiłował podkradać Szpagetce, za co był lany przez Jej Sprawiedliwość, jest jedzona jak konserwa, za którą się specjalnie nie przepada. Okularia udaje iż mła nie widzi a Sztaflik, która została sama na stanowisku najstarszego kota w stadzie, dopiero dziś przyszła się poprzytulać. Mła bardziej niż zwykle rzuca się w oczy podobieństwo siostrzyczek, obiektywnie raczej nikłe, mimo iż obydwie czarnule. Ryjek jest nachalny jak zwykle, mła się przypomina Szpagetkowe pultanie - "Ryjek, Ryjek. Krzywy Ryj nie Ryjek!". Mamina Gwiazda trafnie oceniała kocie charaktery. Lucas, którego mła teraz dogląda z doskoku, pozwala sobie ładować do misek ale przestał lubić głaskanie przez mła. Opieka nad Lucasem do spółki z sąsiadami spadła na mła dlatego iż miniony tydzień był paskudny nie tylko ze względu na sprawę Szpagetki. Pan Dzidek wylądował w szpitalu z udarem, na szczęście lekkim.
Mła dołącza do wpisu ostatnie fotki Najpiękniejszej a w Muzyczniku muzykę kojącą z Piwnicy pod Baranami.