Nigdy dotąd nie prezentowałem na łamach bloga ubrań z secondhandu. Dość często zdarzało się natomiast, iż czytelnicy, którzy kupili coś z drugiej ręki, pytali mnie o opinię, ewentualnie o sugestie w sprawie przeróbek zakupionych składników ubioru. I często były to rzeczy bardzo wartościowe, kupione za bezcen. Ale kupowanie w seconhandzie ma swoją specyfikę; trzeba do niego mieć żyłkę poszukiwacza, który lubi przekopywać się przez pokaźną liczbę rzeczy nieciekawych (żeby nie powiedzieć: tandetnych) żeby w końcu znaleźć coś interesującego. Przy tym najczęściej takie poszukiwania kończą się fiaskiem; bo najpierw trzeba wyłowić coś interesującego a później wśród tych nielicznych interesujących – znaleźć