Turystyczny raj zmienia się w koszmar. Koniec z darmowym zwiedzaniem części Wenecji. „Wielka rewolucja”

news.5v.pl 1 tydzień temu

Każdego roku włoską Wenecję odwiedza niemal 14 mln turystów, a każdego dnia przez wąskie uliczki przeciska się 100 tys. osób. Mieszkańcy od lat narzekają, iż jest ich zbyt wielu.

Aby zapanować nad rosnącym ruchem turystycznym, władze wprowadziły niedawno dla „jednodniowych” turystów opłatę za wstęp do starego miasta. Na razie wynosi ona 5 euro, czyli ok. 21,50 zł. W pierwszej fazie testowej, trwającej 11 dni, władze miasta zebrały aż 975 tys. euro (ok. 4,2 mln zł).

Rejestracja i opłaty dla turystów

Wenecja testuje system opłat (w określone dni) do połowy lipca — głównie w weekendy.

Rejestracja i płatność odbywa się za pośrednictwem strony internetowej „Contributo di Accesso”. Użytkownicy otrzymują kod QR, który należy pokazać na wypadek kontroli. Są one w tej chwili przeprowadzane tylko losowo, ale każdy turysta złapany bez biletu będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości od 50 do 300 euro (odpowiednio ok. 215 i 1290 zł).

NiseriN / Getty Images

Gondola płynąca po kanałach Wenecji

Opłata dotyczy w tej chwili tylko podróżników odwiedzających Wenecję na jeden dzień. Zwolnione są z niej dzieci poniżej 14 r. życia. Goście, którzy zarezerwowali co najmniej jeden nocleg na starym mieście, otrzymują kod QR bezpłatnie, ale muszą zarejestrować się za pośrednictwem strony internetowej.

Miasto liczy na miliony

Po fazie testowej opłata ma zostać wprowadzona na stałe — najprawdopodobniej stanie się to w przyszłym roku. Zmianie ulegnie najpewniej również jej wysokość, wzrastając do 10 euro (ok. 43 zł) — choć władze nie podjęły jeszcze decyzji w tej sprawie. Miasto spodziewa się, iż w przyszłości opłaty te wygenerują roczny przychód w wysokości 13 mln euro (ok. 56 mln zł). Pieniądze mają zostać wykorzystane m.in. na projekty środowiskowe i środki remontowe.

To jednak niejedyna zmiana. Od 1 czerwca ma obowiązywać zakaz wjazdu do starego miasta grup turystycznych liczących więcej niż 25 osób. Mniejsze z kolei będą musiały poruszać się szybciej i nie będą już mogły stać tak długo w wąskich alejkach lub na mostach. Władze rozważają również wprowadzenie zakazu używania podczas wycieczek głośników — ma to chronić mieszkańców centrum miasta i wysp Murano, Burano i Torcello przed hałasem i różnymi niedogodnościami.

Ze wspomnianych przepisów zwolnieni są mieszkańcy, osoby dojeżdżające do pracy, właściciele nieruchomości, nocujący goście i uczestnicy wydarzeń sportowych. Małe wyspy Laguny Weneckiej nie są objęte systemem płatności.

Problematyczna popularność

Opłata ma przeciwdziałać ciągłym problemom Wenecji z nadmierną turystyką. Pomysł wprowadzenia dziennej opłaty za wstęp pojawił się już w 2019 r. Wówczas radny Simone Venturini nazwał nowy środek „wielką rewolucją” i rozwiązaniem problemu nadmiaru turystów, z którym miasto walczy od dziesięcioleci.

Jorg Greuel / Getty Images

Plac św. Marka, Pałac Dożów i wysepka San Giorgio Maggiore

— Covid-19 uświadomił nam, iż to, co wcześniej było codziennością, nie jest już akceptowalne. Zmieniła się mentalność — wyjaśnia Venturini. Dotyczy to również wrażliwości na tłumy.

Radny Venturini przewiduje, iż Wenecja nie będzie ostatnim miastem we Włoszech, które wprowadzi tego typu opłatę. Za jej przykładem mogą pójść także inne europejskie miejscowości przytłoczone masową turystyką.

Interwencje ze strony UNESCO

W Wenecji odbywa się m.in. prestiżowy festiwal filmowy oraz głośne Biennale Sztuki. Słabość do tamtejszej atmosfery mają także liczni celebryci.

W 1987 r. Wenecja i jej laguny zostały umieszczone na światowej liście dziedzictwa UNESCO. Miasto od zawsze cieszyło się uznaniem turystów, ale tamta decyzja przysporzyła mu jeszcze większej popularności. Mało kto myślał wówczas o konsekwencjach masowej turystyki.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W 2014 r. UNESCO rozważało wpisanie Wenecji na czarną listę „zagrożonego światowego dziedzictwa”. Fale ze statków wycieczkowych powodowały bowiem erozję fundamentów zabytkowych budynków. Od sierpnia 2021 r. liniowce oceaniczne nie mogą już wpływać do historycznego centrum Wenecji.

W zeszłym roku organizacja ponownie rekomendowała dodanie miasta na czarną listę. Zdaniem UNESCO Wenecji groziło „nieodwracalne zniszczenie”, a władze robiły „żadnych znaczących postępów”, aby je zwalczyć. Organizacja zarzucała im także brak strategicznej wizji rozwoju miasta.

Wszystko wskazuje na to, iż pierwsze kroki zostały właśnie podjęte.

Idź do oryginalnego materiału