Turystyczne raje świecą pustkami w szczycie sezonu. Już znalazły winnego

natemat.pl 3 godzin temu
Pierwsza połowa sierpnia to szczyt sezonu turystycznego. Właśnie wtedy na wakacje rusza najwięcej turystów w całej Europie. W tym gronie są także Polacy. Jednak Grecy mają pewien problem. Wiele hoteli w najpopularniejszych miejscach świeci pustkami.


Grecja to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych kierunków wakacyjnych wśród polskich podróżnych. W zasadzie zawsze mieści się w czołowej piątce najchętniej wybieranych, a najczęściej przegrywa tylko z Turcją. Jednak jak wskazują najnowsze dane, na Mykonos i Santorini w tym roku może brakować turystów.

Hotele w Grecji przez cały czas mają wiele wolnych miejsc na szczyt sezony wakacyjnego


Serwis ot.gr sprawdził, jak wygląda zainteresowanie wyjazdami do Grecji rozpoczynającymi się od 11 do 14 sierpnia. Dane te mogą napawać nadzieją tych, którzy szukają ofert last minute. Równocześnie są jednak zmorą dla hotelarzy.

Dwa najpopularniejsze miejsca w Grecji to Mykonos i Santorini. Jednak oba nie mają najlepszej opinii. Pierwszy to znany raj bogaczy, w którym ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. Santorini tez nie należy do tanich, ale tu większym problemem mogą być zimowe trzęsienia ziemi trwające przez kilka tygodni, które odstraszyły gości. Tych jednodniowych tam nie brakuje, ale podróżni mogą nie chcieć tam nocować.

Grecki serwis informuje, iż w szczycie sezonu na Mykonos aż 468 obiektów szuka turystów. Żeby skusić podróżnych, oferują choćby 50-procentowe rabaty na wolne pokoje. Na Santorini co najmniej jeden wolny pokój ma 680 obiektów.

W Grecji szukają winnego mniejszego zainteresowania, choć w zasadzie już go mają


Wolne pokoje można znaleźć także w innych popularnych miejscach. 500 obiektów szuka turystów na Rodos. Na Wyspach Jońskich (m.in. Korfu) podróżni mogą przebierać w ofertach 460 obiektów, a na Zakynthos do wyboru jest 213 miejsc.

Skąd brak obłożenia w obiektach? Grecy uważają, iż głównym winowajcą jest Airbnb. Turyści, zamiast rezerwować pobyty w hotelach, wolą krótkoterminowy najem mieszkań. Jest to tańsza opcja, a na dodatek jest tam dostęp do własnej kuchni, dzięki czemu nie muszą jeść wszystkich posiłków "na mieście". Po drugie zmieniły się nawyki podróżnych. Ci wolą teraz planować wyjazdy w ostatniej chwili.

Kryzys związany z mniejszym zainteresowaniem ma jednak omijać przede wszystkim 4-gwiazdkowe hotele z all inclusive. To także popularna opcja, która pozwala na wygodne wakacje, ale i daje większą kontrolę nad wyjazdowym budżetem.

Idź do oryginalnego materiału