Turyści z Bliskiego Wschodu na stałe wpisali się w krajobraz Zakopanego. Każdego roku coraz tłumniej odwiedzają stolicę Tatr. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w czerwcu 2024 roku goście z państw Arabskich stanowili ponad 30 proc. wszystkich obcokrajowców w Zakopanem. Choć najwięcej możemy ich spotkać latem, w pozostałą część roku pojawiają się równie chętnie. Kuszą ich niskie ceny, piękne widoki, liczne atrakcje oraz bogata siatka połączeń lotniczych, która sprawia, iż podróż do Polski nie jest problemem. Okazuje się, iż mają też bezpośredni wpływ na samo miasto, które zaczęło się nieco zmieniać pod ich napływem. Górale podporządkują im swoją ofertę, przez co częściej możemy trafić na dwujęzyczne napisy w restauracjach i hotelach, zaś w jadłospisach pojawiły się potrawy halal.
REKLAMA
Zobacz wideo Karpiel-Bułecka nie mógł uwierzyć w to, ile wydał w Zakopanem. Tyle policzyli go za gofry
Nowa reklama przy wjeździe do Zakopanego wzbudza emocje. "To po prostu marketing"
Niedawno przy wjeździe do Zakopanego pojawił się nowy billboard. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszakże okolica słynie z licznych reklam, gdyby nie fakt, iż plakat jest w całości po arabsku. Brakuje na nim polskiego, czy choćby angielskiego tłumaczenia. Z tego powodu wzbudził mieszane reakcje. Jak informuje zakopane.wyborcza.pl, za reklamą stoi arabskie biuro podróży Hejozati z Dubaju, które zajmuje się organizacją zagranicznych wycieczek, w tym także do Polski. – Ten billboard to po prostu marketing kontekstowy połączony z pozycjonowaniem geograficznym - powiedział w rozmowie z portalem Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Arabska reklama przy wjeździe do ZakopanegoReklama. Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl
Jak wskazał, to powszechnie stosowana praktyka. Lądując w niektórych krajach, możemy zauważyć choćby reklamy polskich biur turystycznych napisanych w naszym ojczystym języku. Tak jest m.in. w Albanii czy Antalyi. - To nic nowego: po prostu reklama dociera tam, gdzie przebywa grupa docelowa - zaznaczył. jeżeli zaś chodzi o billboard przed wjazdem do Zakopanego, nie jest on skierowany do Polaków, a turystów z Półwyspu Arabskiego. Ponadto, jak przypomina "Gazeta Wyborcza", to nie pierwszy raz, gdy w Zakopanem stanęły reklamy z arabskimi napisami. Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata temu, gdy pojawiły się na Krupówkach. Jednak wtedy stali za nią polscy przedsiębiorcy.
Firma zachęca do podróży do Rosji. "Nie mamy wpływu"
Przeciwnicy arabskiej reklamy wskazują jednak, iż firma, która za nią stoi, oferuje też wycieczki do Rosji, które promuje. Nie podoba im się fakt, iż nie jest skierowana ani do mieszkańców Zakopanego, ani do polskich turystów. Jednak zdaniem przedstawiciela Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, nie jest kontrowersyjna. - Nie mamy wpływu na to, co reklamuje zagraniczna firma, tak samo, jak nie mamy wpływu na to, skąd nasz największy dostawca paliw kupuje ropę - wskazał, dodając, iż to dobry przykład skutecznego marketingu, który jest zgodny z prawem.
Zakopane w Dubaju. W maju miasto mogło się zareklamować na targach
Nie tylko dubajskie firmy reklamują się w Polsce. Promocja działa w obie strony. W maju na zaproszenie Polskiej Organizacji Turystycznej oraz Małopolskiej Organizacji Turystycznej delegacja z Zakopanego miała okazję wziąć udział w Międzynarodowych Targach Turystycznych ATM Dubaj. Podczas wydarzenia promowano miasto, zaprezentowano lokalny folklor oraz atrakcje. Co sądzisz o arabskim billboardzie, który stanął na wjeździe do Zakopanego? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.