Polscy turyści coraz częściej są przekonani, iż skoro zapłacili, to można im wszystko. Syf w wynajmowanym apartamencie? Przecież zapłaciłem za sprzątanie. Kąpiel w stawie górskim? Przecież mam bilet wstępu. Parawan, który wygradza pół plaży? No przecież dalej pozostało tyle miejsca. Wasza roszczeniowość doprowadza mnie do szału. Najgorsze, iż sami nie widzicie w tym, co robicie żadnego problemu. A i inni to usprawiedliwiają.
WC w krzakach. Czy w Łazienkach Królewskich też wystawilibyście pośladki?
Afera rozpętała się w mediach społecznościowych o fekalia na szlaku w Tatrach. Nagranie pokazał Tatromaniak, a pod nim dosłownie wybiło szambo, które pokazało ludzką krótkowzroczność. Bo główna awantura nie toczyła się o to, czy robić "dwójkę" na szlaku wypada, czy nie, ale o to, czy toalety w górach powinny być darmowe.
Szkoda tylko, iż nikt nie wpadł na pomysł, iż jak już cię jednak z dala od schroniska przyciśnie i tę minę w kosówce zostawisz, to może wypadałoby wziąć jakiś worek i jak dobry gospodarz zabrać to ze sobą na dół.
Ale spójrzmy na ten problem szerzej. W warszawskich Łazienkach Królewskich toalet też nie ma zbyt wielu. A jakoś nikt nie wypina pośladków przy jednej z alejek. Na Rynku w Krakowie za toaletę też trzeba zapłacić, a jednak nikt pod kościołem Mariackim potrzeb nie załatwia. To dlaczego w Tatrach to tak powszechne? Bo nie widać cię zza krzaka?
Na drugi strzał kolejne zachowanie w górach, które woła o pomstę do nieba. Kąpiele w Morskim Oku, ale i dowolnym innym stawie czy potoku w górach. Ja rozumiem, iż można być zmęczonym po wędrówce. Że jest gorąco i szuka się ochłody. Ale Polska to nie Austria! U nas jest to zabronione.
Co wy w ogóle macie w głowach? Myślicie, iż dopóki ktoś was za rękę nie złapie, to nie robicie niczego złego? Naprawdę wasza wygoda jest ważniejsza niż ten górski ekosystem? Odpowiem wam – nie jest.
Dlatego jak dobry gospodarz, co przeniesiecie w góry, to zabierajcie ze sobą. A na stawy to co najwyżej można wam popatrzeć. Zróbcie sobie zdjęcie. Ale do wody nie wchodźcie!
Zapłaciłem, to zostawię po sobie syf w mieszkaniu. W Polakach siedzą dwa demony
Hitem mediów społecznościowych jeszcze niedawno były nagrania, które zdradzały, iż klient jest Polakiem. o ile stolik w restauracji był po klientach sprzątnięty, a naczynia ustawione w stosik, to był to jasny sygnał, iż turyści są z Polski. To idealny przykład wartości, które były nam wpajane od dziecka i tego jak byliśmy wychowywani. To wreszcie pokazanie szacunku dla kelnera, który w okresie nie ma łatwej pracy.
Tylko iż to nie wizytówka każdego Polaka. pozostało druga część społeczeństwa, która powinna zostać wysłana na ponowne wychowanie do matek. A może choćby trzeba ich solidnie za ucho wytargać. Powiedzcie mi, jak można zostawić wynajmowane na wakacje mieszkanie w stanie jak po przejściu tornada?
Śmieci rozrzucone wszędzie, pościel wymiętolona na łóżku, a naczynia widoczne na każdym kroku. Naprawdę nie przeszkadza wam spanie w pomieszczeniu, które jest w tak głębokim nieładzie?
I w tym wszystkim najgorsza nie jest choćby kwestia tego syfu, a podejścia. Pod jednym z nagrań pokazujących mieszkanie w daleko posuniętym nieładzie ludzie twierdzili, iż przecież płacą za sprzątanie, a od wymeldowania jednych gości do przyjazdu kolejnych jest choćby 5 godzin, to przecież zdążą posprzątać.
Tylko iż takie podejście to pokaz braku szacunku do cudzej pracy i braku wychowania. Bo co, sprzątaczka czy osoba wynajmująca mieszkanie jest w jakiś sposób gorsza od ciebie, wielkiego pana, który zrobił im łaskę, iż w ogóle spędził tam noc?
No nie. Opłata za sprzątanie istnieje, bo nikt nie będzie tego robił za darmo. Prąd, środki czystości, ale i czas pracy kosztują. A twoim obowiązkiem jest zachować się jak człowiek, a nie świnia przy korycie. Zachowaj chociaż resztki godności, bo nie jesteś w niczym lepszy od osób, które będą po tobie sprzątać. I prawdziwie inteligentny i kulturalny człowiek to zrozumie. A tylko gbur i prostak wyjdzie z założenia, iż zapłacił, to mu się należy.
Patrz dalej niż na czubek własnego nosa. Dopiero wtedy dostrzeżesz piękno świata
Na podróże jeszcze kilkadziesiąt lat temu mogli sobie pozwolić tylko bogaci i wykształceni ludzie. Im dłużej patrzę na masową turystykę, tym bardziej jestem przekonana, iż może tak powinno było zostać. Kiedy za podróż płaciło się ogromne pieniądze, potrafiło się do docenić. Wtedy nie było to tylko odhaczanie kolejnych miejsc, a wyprawa po doświadczenia, a może i poszukiwanie samego siebie?
Dziś w górach ważne są cele – zdobyć szczyt jak najprędzej, zrobić sobie selfie – a to, iż po drodze zostawi się za sobą masę śmieci, albo i papierzaka, nikogo już nie interesuje. Liczy się ja, moje, mnie, a nie otaczająca nas natura i piękno przyrody.
Jeżeli nie potraficie tego docenić czy to w górach, czy dowolnym innym miejscu na świecie, to po co w ogóle gdziekolwiek jechać? ChatGPT wygeneruje wam lepsze zdjęcia, niż sami zrobicie. Przy okazji wy oszczędzicie pieniądze, a i innym nerwów, skoro nie potraficie zachować się jak cywilizowany człowiek w miejscu, które odwiedzacie.