Turyści pobili się w kolejce pod Mount Everest. Poszło o najlepsze miejsce do selfie

podroze.wprost.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Turyści pod Mount Everest, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Boyloso


Dwóch turystów z Chin zaciekle walczyło o pierwszeństwo wykonania zdjęcia ze szczytem Mount Everest. Nagranie bójki trafiło do internetu.


Przewodnik poprosił grupę o wspólne zapozowanie do zdjęcia na platformie widokowej, z której można obserwować szczyt Mount Everest. Dwóch mężczyzn nie mogło zdecydować, który z nich powinien zająć lepsze miejsce do selfie. Pomiędzy podróżnikami i ich partnerkami doszło do bójki, co doprowadziło do wezwania Straży Granicznej. Wszyscy uczestnicy potyczki zostali aresztowani.


Zdjęcie z Mount Everest


Zdjęcie na szczycie Mount Everestu jest marzeniem wielu podróżników, którzy do tej pory z roku na rok coraz liczniej odwiedzali dach świata. Po wprowadzeniu limitów dla turystów, szlaki najwyższej góry świata są dostępne tylko dla wybranych. Nic dziwnego, iż wiele osób odpuszcza niebezpieczną tułaczkę na szczyt i wybiera położone niżej tarasy widokowe, z których dokładnie widać słynną górę. W tego typu miejscach możemy spotkać się jednak z wieloma innymi podróżnikami, którzy mieli dokładnie takie same plany jak my. Zrobienie wymarzonej fotografii, na której widać tylko nas, może więc nie być łatwą misją.


Pobili się o selfie


Przekonali się o tym turyści z Chin, którzy poproszeni przez wspólnego przewodnika próbowali zapozować do zdjęcia. Mężczyźni chcieli zrobić selfie z Mount Everest, co wymagało od nich znalezienia idealnego miejsca, tak aby cała góra zmieściła się w kadrze. Turyści nie mogli porozumieć się i ustalić, który z nich będzie stał w bardziej widocznym miejscu. Wtedy doszło między nimi do bójki. Do potyczki natychmiast dołączyły ich partnerki, które próbowały rozdzielić zwaśnionych kolegów. Na miejsce wezwano Straż Graniczną (Mount Everest znajduje się na granicy Chin i Nepalu), której udało się skutecznie pogodzić całą czwórkę. Wszyscy zostali aresztowani, jednak nie wiadomo, jaka czeka ich kara. „Lokalne media poinformowały, iż prowadzone jest dochodzenie, a sprawa zostanie rozpatrzona z uwzględnieniem procedur prawnych. Aktualizacja zostanie podana publicznie w późniejszym terminie” – czytamy. Obecni na platformie widokowej świadkowie nagrali całe zdarzenie, które następnie udostępnili w internecie.
Idź do oryginalnego materiału