To prawdziwe instytucje. Traktowane są jak klub, gdzie poza korzystaniem ze standardowych usług, można jeść, pić, grać w tryktraka lub domino, przespać się w czasie upałów, przechować rzeczy osobiste kiedy idzie się na bazar. Mam na myśli te poza obszarami nawiedzanymi przez hordy turystów. W małych miasteczkach, w Anatolii do których przychodzą sami mężczyźni. Niedaleko [...]