Grupa turystyczna TUI generuje większe zyski niż oczekiwano, pomimo silnej konkurencji na rynku wycieczek zorganizowanych. Ponieważ hotele i statki wycieczkowe należące do grupy osiągnęły ostatnio rekordowe wyniki, prezes Sebastian Ebel (62) podniósł we wtorek swoją prognozę skorygowanego zysku operacyjnego na ten rok. Grupa ogłosiła jednak, iż działalność touroperatorów staje się trudniejsza. Przychody grupy prawdopodobnie będą rosły wolniej niż wcześniej oczekiwano.
Wiadomość została dobrze przyjęta na giełdzie: po ogłoszeniu, kurs akcji TUI chwilowo wzrósł o 5 procent po południu. Nieco później akcje TUI przez cały czas należały do najlepiej radzących sobie spółek w indeksie MDAX, indeksie spółek o średniej kapitalizacji, ze wzrostem o około 2 procent. Jednak kurs akcji przez cały czas był o około 7 procent niższy niż na przełomie roku.
Wyniki Tui za pierwsze trzy kwartały finansowe, do końca czerwca, zostały opublikowane dopiero w najbliższą środę (13 sierpnia). Zarząd Tui przez cały czas planuje opublikować szczegółowe informacje o wynikach biznesowych i odpowiedzieć na pytania w tym terminie.
Rezerwacje późniejsze niż zwykle
Grupa ogłosiła również, iż w bieżącym roku obrotowym, do końca września, spodziewany jest wzrost sprzedaży jedynie o około 5%, po uwzględnieniu różnic kursowych, zamiast do 10%. Zysk operacyjny skorygowany o pozycje nadzwyczajne (skorygowany zysk operacyjny przed opodatkowaniem, odsetkami, amortyzacją i odsetkami) ma wzrosnąć o 9–11%, po uwzględnieniu różnic kursowych. Wcześniej Ebel zakładał wzrost o 7–10%.
Grupa wyjaśniła tę sytuację, powołując się na fakt, iż konkurencja w segmencie wycieczek zorganizowanych Markets & Airlines pozostaje zacięta. W maju Ebel poinformował, iż klienci rezerwują wakacje letnie później niż zwykle z powodu późnych świąt wielkanocnych. W związku z tym menedżer podtrzymał swoją roczną prognozę. Oprócz późniejszego wzrostu popytu, do planowanego wzrostu przychodów i zysku operacyjnego powinny przyczynić się w szczególności wyższe ceny podróży.
