Trzy Korony to bez wątpienia najbardziej rozpoznawalny szczyt całych Pienin. Z tego względu należy on do najczęściej odwiedzanych miejsc wśród turystów, którzy przybywają do Szczawnicy i jej okolic. Trzy Korony, choć nazwa może mylić, składają się z aż 5 wierzchołków. Na najwyższym z nich- Okrąglicy (982 m n.p.m.) znajduje się platforma widokowa, która jest udostępniona dla ruchu turystycznego. Szczyt ten można zdobyć z Krościenka nad Dunajcem, Szczawnicy, Czorsztyna lub Sromowców Niżnych. My zaproponujemy Wam krótką pętlę, którą rozpoczniemy właśnie w tej ostatniej miejscowości.
Gdzie rozpocząć wycieczkę na Trzy Korony?
Wycieczkę na Trzy Korony polecamy Wam rozpocząć w Sromowcach Niżnych. Naszym zdaniem biegnie tędy najpiękniejszy szlak na ten szczyt, a dodatkowym atutem jest możliwość zrobienia krótkie pętli, idealnej na górskie wycieczki z dzieckiem. Sromowce Niżne to wieś położona nad Dunajcem na polsko-słowackiej granicy. Jest ona znana przede wszystkim z tego, iż to właśnie w niej rozpoczynają się słynne flisackie spływy Dunajcem.
Parking przy szlaku na Trzy Korony
W Sromowcach Niżnych odnajdziemy kilka płatnych parkingów (koszt postoju 15-20 zł/ dzień- stan na 2023 rok). Znajdują się one przy przystaniach flisackich oraz na końcu wsi, bliżej masywu Trzech Koron. jeżeli naszym celem jest tylko zdobycie tego szczytu, to właśnie tam Wam polecamy zostawić samochód. Na mapie poniżej znajdziemy parking, z którego my korzystaliśmy. Jest on duży, przestronny, a dzięki temu, nie mieliśmy żadnych problemów ze znalezieniem na nim miejsca. Postój na nim kosztował nas 15 zł za dzień.
Szlak na Trzy Korony
Przy samym parkingu, przy którym zaparkowaliśmy, przebiega szlak o kolorze żółtym. To właśnie nim początkowo będziemy wędrować. Idziemy asfaltową drogą. Przed nami od razu wyrasta charakterystyczny masyw Trzech Koron z pięcioma wierzchołkami: Okrąglicą, Niżną Okrąglicą, Płaską Skałą, Nad Ogródki i Pańską Skałą. Wejście dla turystów jest możliwe tylko i wyłącznie na tę pierwszą. I taki właśnie przyświeca nam cel.
Podążając do góry, po lewej stronie mijamy budynek Pienińskiego Parku Narodowego, po którego terenie będziemy dzisiaj wędrować. W jego wnętrzu znajduje się udostępniona bezpłatnie wystawa na temat Parku. Można z niej się dowiedzieć, m.in. jakich przedstawicieli fauny i flory możemy spotkać w okolicy, a także zobaczyć makietę całego Parku.
Tuż za budynkiem Pienińskiego Parku Narodowego znajduje się bacówka, w której można kupić tradycyjne serki góralskie. Natomiast, gdy wędrujemy dalej, to docieramy do budynku schroniska PTTK Trzy Korony. Schronisko w tym miejscu powstała w latach 20. XX wieku. Co interesujące początkowo nosiło nazwę “Dom Śląski”, a to ze względu na to, iż jego właścicielem była Komisja Turystyki województwa śląskiego.
Przez Wąwóz Szopczański na Przełęcz Szopki
Za schroniskiem, wchodzimy na polną drogę, która wznosząc się delikatnie do góry, wyprowadza nas do skrzyżowania szlaków. W prawo skręca zielony, który przez Polanę Kosarzyska prowadzi na Trzy Korony. Prosto natomiast wiedzie szlak żółty, którym zawędrujemy na Przełęcz Szopki. My, na wędrówkę do góry decydujemy się drugim wariantem, mając w planach zejście opcją numer jeden. Wchodzimy do Wąwozu Szopczańskiego, który z powodzeniem swoim pięknem może dorównać innemu pienińskiemu wąwozowi- Homole. Początkowo wędrujemy szeroką ścieżką, mając po obu swoich stronach wysokie skalne ściany. Z lewej są to ściany Podskalnej Góry, a z prawej strony Okrąglicy. Po przejściu tego fragmentu przekraczamy mostek nad Potokiem Szopczańskim i od tego momentu szlak prowadzi zakosami po schodach.
Strome schody to ulubiony fragment naszej Tosi, która dzielnie wędruje do góry. Czasami tylko musi się zatrzymać i nieco odpocząć. Po prawie 1,5 godzinie marszu docieramy na Przełęcz Szopki (780 m n.p.m.), która inaczej nazywana jest “Chwała Bogu”. Od czego wzięła się ta druga nazwa? Przypuszcza się, iż w przeszłości turyści po pokonaniu stromego podejścia wykrzykiwali “Chwału Bogu!”, ciesząc się, iż to już koniec. Na Przełęczy Szopki znajdują się ławeczki, więc można tu nieco odpocząć i rozkoszować się pięknym widokiem, jaki się stąd rozpościera na Tatry i Spisz.
Niebieskim szlakiem na Trzy Korony
Na Przełęczy Szopki żegnamy się z żółtym szlakiem, który podążył do Krościenka nad Dunajcem. My natomiast maszerujemy teraz ścieżką oznaczoną niebieskimi szlakowskazami. Wędrujemy leśnym duktem, na którym mamy do pokonania czasem bardziej strome podejścia. Ich przejście ułatwiają schody, które nie tylko pomagają turystom, ale i zapobiegają nadmiernej erozji szlaków. Wędrując ku wierzchołkowi Okrąglicy mamy okazję podziwiać widoki na Beskid Sądecki z Przehybą i Radziejową, a także Jezioro Czorsztyńskie i wyrastającą za nim Babią Górę.
Po ok. 30 minutach wędrówki z Przełęczy Szopki docieramy do budki Pienińskiego Parku Narodowego, gdzie pobierana jest opłata za wejście na platformę widokową ulokowaną na Trzech Koronach (jej wysokość najlepiej jest sprawdzić na stronie internetowej Parku Narodowego). Obok budki znajduje się także sporo ławeczek, na których można usiąść, odpocząć, albo zaczekać na zmniejszenie się zagęszczenia turystów na Okrąglicy.
Wejście na platformę widokową na Okrąglicy prowadzi po licznych metalowych schodach. Nie jest ich jednak dużo i po zaledwie kilku minutach od zakupu biletu meldujemy się na niewielkiej platformie widokowej. Widoki, jakie się z niej rozpościerają, są niesamowite. Oczywiście na pierwszy plan wysuwają się potężne Tatry. Nas natomiast urzeka znajdujący się pod nimi Spisz. Patrząc na lewo, trafimy na Małe Pieniny z Wysoką, a także Beskid Sądecki z pasmem Jaworzyny Krynickiej i Radziejową. Na zachodzie dostrzeżemy natomiast Gorce z Lubaniem i masyw Babiej Góry. Miejsca na platformie widokowej nie ma niestety zbyt dużo. choćby gdy pojawia się na niej 10 osób, to już robi się nieco ciasno i musimy decydować o odwrocie.
Przez Kosarzyska wracamy do Sromowiec Niżnych
Po zejściu z Okrąglicy kierujemy się dalej za niebieskim szlakiem w kierunku Polany Kosarzyska (824 m n.p.m.). Zejście na nią z Okrąglicy przebiega po schodach. Jest stromo, ale dzięki temu gwałtownie traci się na wysokość. Na Kosarzyskach znajduje się skrzyżowanie szlaków. Niebieski podąża dalej przez ruiny Zamku Pienińskiego na Sokolicę, a w prawo skręca szlak o kolorze zielonym. I chociaż kusi nas, by znów odwiedzić słynną sosnę na Sokolicy, to dzisiaj tempo nadaje Tosia, która zdecydowanie woli skrócić wycieczkę i udać się na szarlotkę do schroniska. My nie oponujemy:)
Skręcamy w prawo i dość stromą ścieżką gwałtownie schodzimy w dół. Szlak ten z pewnością nie ma tyle uroku, co trasa przez Wąwóz Szopczański i Przełęcz Szopki, jednak prowadzi leśnym, przyjemnym duktem. Po zaledwie 30 minutach marszu meldujemy się na skrzyżowaniu szlaków, gdzie znów wraz z tym o kolorze żółtym docieramy do schroniska. Tutaj zatrzymujemy się na obiad i zasłużony deser. Całość trasy wyniosła zaledwie 6,5 kilometrów, a jej pokonanie, gdy tempo nadawała 3-latka, zajęło nam ponad 4 godziny. Idealnie, na spokojny rodzinny, górski spacer:)
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!