No problem, okej, słuchaj – mam taką historię o trzech kobietach, jednej kuchni i zero spokoju. „Więc. Poniedziałek – ja. Wtorek – mama. Środa – Zofia Stanisławówna. Czwartek – znowu ja” – Kasia dokładnie rozrysowała kartkę w kratkę. „Świetnie” – kiwnęła głową jej mama, Barbara Janówna, ukrywając zadowoloną minę. „Będzie porządek.” „Ta, jasne, do pierwszej […]