Trafił na SOR po wypadku. Zachowanie lekarki uwiecznił na nagraniu. Co na to dyrektor

zycie.news 3 godzin temu
Zdjęcie: SOR w Brzegu, źródło: YouTube/TVP3 Opole


Zachowania te zostały wzmocnione wydarzeniami sprzed czterech lat, a niektóre z osobliwych rozporządzeń zostały w mocy do dziś. Być może dlatego zdarzenie, jakie miało miejsce na oddziale ratunkowym szpitala w Brzegu, nie przeszło bez echa.

Portal "o2" donosi, iż w internecie pojawiło się nagranie jednego z pacjentów, który trafił do placówki po urazie doznanym w wyniku wybuchu samochodowych poduszek powietrznych.

Czekał na pomoc kilka godzin w pustej poczekalni

Według autora nagrania, które pojawiło się na facebookowej stronie "Polecam Nie polecam w Brzegu", jego oczekiwanie na pomoc trwało kilka godzin.

Uraz głowy powodował u mężczyzny silny ból i zawroty głowy. Mężczyzna został zapewniony, iż zostanie przyjęty w pierwszej kolejności, jednak wezwano go na badanie dopiero po 4 godzinach.

U pacjenta wykonano jedynie RTG szyi, po czym oczekiwał on kolejną godzinę w pustej poczekalni. Autor nagrania w opisie zaznaczył, iż gdy grzecznie zapytał o możliwość przyjęcia go, usłyszał krótkie polecenie "do poczekalni". Jednocześnie słychać było rozbawionych i roześmianych lekarzy, a lekarka uwieczniona na nagraniu, przeglądała w internecie buty. Według relacji mężczyzny opuścił on szpital bez udzielonej pomocy.

Koniec końców nie została mi udzielona pomoc i opuściłem szpital. Sprawa zostanie przekazana do odpowiednich służb. Szczerze z całego serca nie spodziewałem się, iż zostanę tak potraktowany kolejny raz, wcześniej została mi również odmówiona pomoc po pęknięciu wrzodu i wody w otrzewnej jak się później okazało, ten sam lekarz powiedział, iż udaję, na Twoje nieszczęście jeszcze żyję - napisał rozgoryczony mężczyzna.

Dyrektor placówki postanowił odnieść się do sytuacji na łamach Nowej Trybuny Opolskiej. Twierdził, iż lekarka uwieczniona na nagraniu przeglądała sklep internetowy z butami podczas chwili przerwy, a pacjent oczekiwał na wizytę u innego lekarza.

Według dyrektora szpitala pacjent skłamał odnośnie długiego czasu oczekiwania.

Te godziny, które są tam podane przez pacjenta, nie są absolutnie prawdą - utrzymuje dyrektor Dybizbański.

Nie przegap: Smutne wieści ze świata sztuki. Odszedł wybitny artysta

Idź do oryginalnego materiału