Dziś miał być wyjątkowy dzień, a ja spędziłam go, ubijając bitą śmietanę do biszkoptu z precyzją zegarmistrza. Tort dla mojej córki, Zosi, miał być arcydziełem – trzy piętra waniliowego musu, świeże maliny, eleganckie czekoladowe zawijasy. Osiemnaste urodziny to przecież ważna rzecz. Może ten tort, najlepszy w moich dwudziestoletnich doświadczeniach cukierniczych, przełamie mur, który wyrósł między […]