Toksyczna pozostałość PRL-u. Ten problem wraca w mieszkaniach z lat 80. i 90.

kobieta.gazeta.pl 1 dzień temu
Wiele mieszkań z czasów PRL-u wciąż skrywa mroczny sekret. Tuż pod podłogą może czaić się substancja, która przez lata uchodziła za nieszkodliwą, a dziś budzi niepokój ekspertów. Jak wygląda subit i dlaczego nie można go bagatelizować? Sprawdź, zanim jego obecność odbije się na zdrowiu domowników.
Mieszkania z PRL-u mają swój klimat. Ciepło drewnianych podłóg, solidne mury i przestrzeń, której dziś często brakuje w nowych inwestycjach. Te wnętrza mają duszę, choćby jeżeli z czasem potrzebują odświeżenia. Jednak pod ich parkietem może kryć się pozostałość minionej epoki, która nie ma nic wspólnego z nostalgią. Subit, dawny klej budowlany, bywa dziś powodem zmartwień wielu właścicieli mieszkań, bo jego skład jest szkodliwy dla zdrowia.


REKLAMA


Zobacz wideo Jeleniewska nie może znaleźć mieszkania w Warszawie. Taka cena to totalna przesada


Co powoduje subit? Podstępnie wpływa na zdrowie domowników
Subit to nazwa handlowa masy klejącej, którą w latach 80. i 90. stosowano przy układaniu parkietów. Zawierał asfalty, rozpuszczalniki, plastyfikatory i wypełniacze - mieszankę skuteczną, jeżeli chodzi o trwałość, jednak toksyczną dla zdrowia. Występował w dwóch wersjach: Subit 83 i nowszej Subit 91. Obie dopuszczono do użytku, zanim ktokolwiek zaczął mówić o ich potencjalnej szkodliwości.
Późniejsze badania ujawniły coś, czego wcześniej nie brano pod uwagę. Klej nie był obojętny chemicznie i choćby w suchych, wentylowanych pomieszczeniach uwalniał do powietrza szkodliwe związki organiczne, w tym benzopiren, uznawany za jedną z najbardziej rakotwórczych substancji występujących w środowisku. To właśnie ten składnik odpowiada za powolne, ale długofalowe działanie toksyczne.


Największy problem polega na tym, iż proces emisji nie ustaje z wiekiem materiału. Subit, choć pozornie zaschnięty i twardy, z biegiem lat przez cały czas "pracuje", uwalniając opary przez mikropęknięcia w parkiecie lub szczeliny przy ścianach. Ich stężenie może być niewielkie, ale długotrwałe wdychanie prowadzi do kumulacji toksyn w organizmie. Objawy często są niespecyficzne: bóle głowy, zmęczenie, uczucie duszności, podrażnienie błon śluzowych czy problemy z koncentracją. W domach, gdzie klej leży od kilkudziesięciu lat, te dolegliwości bywają mylnie przypisywane alergiom lub złej wentylacji.


Drewniany parkietfot. unsplash.com/DDP


Jak wygląda subit? Tak sprawdzisz, czy kryje się pod parkietem
Rozpoznanie subitu nie należy do prostych, bo przez lata ukrywał się pod warstwą parkietu. O jego obecności często świadczy dopiero zapach - intensywny, smołowy, który staje się bardziej wyczuwalny, gdy deski zaczynają się rozsuwać lub pękać. Ta charakterystyczna woń jest pierwszym sygnałem ostrzegawczym. Drugi to wygląd samego kleju: ciemna, niemal czarna masa o twardej, lekko lepkiej strukturze.
jeżeli spod odklejających się klepek widać czarno-brunatną substancję, warto zachować ostrożność. Subit można odróżnić od zwykłego lepiku prostym testem. Wystarczy spróbować zmyć niewielki fragment benzyną ekstrakcyjną. jeżeli nie reaguje, najprawdopodobniej to właśnie on. W takim przypadku nie wolno go szlifować ani usuwać na własną rękę. Do bezpiecznego demontażu potrzebne są specjalistyczne narzędzia i odpowiednie zabezpieczenie ochronne.


Profesjonalne firmy usuwają klej mechanicznie lub chemicznie, a odpady trafiają do utylizacji jako materiał niebezpieczny. To zabieg, który nie tylko odświeża wnętrze, ale przede wszystkim chroni zdrowie domowników. Koszt takiej usługi wynosi zwykle od 30 do 50 zł za metr kwadratowy, jednak to cena spokoju i pewności, iż w mieszkaniu nie czai się toksyczna pamiątka z przeszłości. Czy wiedziałaś/eś, iż subit może znajdować się pod twoim parkietem? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału