Toksyczna męskość źródłem roszczeniowych kobiet

histermadka.pl 2 lat temu

Trafiłam na artykuł w jakiejś gównoredakcji, w której wiarygodność śmiem ogromnie wątpić, ale dany temat naprawdę mocno pasuje mi do niszczenia męskości, więc postanowiłam się odnieść.

Otóż... Płaczącą bohaterką jest Klaudia. Klaudia ma ból dupy, iż jej facet kupił jej zbyt tani pierścionek zaręczynowy, przez co jest przerażona tym, co przyniesie jej związek ze skąpcem.

No to słuchajta... Owy skąpiec wydał na pierścionek 350 zł, co w artykule przedstawione jest jako "traktowanie, które nie mieści się w głowie". Bo to jest najtańszy pierścionek!!! Serio kurwa? Widziałam tańsze.

Potem oczywiście jest pierdolamento o postępującym kryzysie męskości i o tym, iż mężczyźni sprzeciwiają się obowiązującemu do niedawna porządkowi świata, w którym to mężczyzna dbał o kobietę.

I nie. Nie jest to strona antyfeministyczna, która dba o zachowanie ról społecznych i traktowanie kobiet i mężczyzn zgodnie z ich biologiką, a raczej gównopej, który karmi swoich czytelników filmikami budującymi napięcie, ale koniec końców zawsze zgadza się z mainstreamowym przekazem, iż to kobieta jest ofiarą.

No więc tym bardziej jebłam. Przecież żaden normalny facet się takiemu porządkowi nie sprzeciwia. Ale w postępowym świecie, jeżeli się sprzeciwia zostaje nazwany seksistą, szowinistą i jebanym patriarchalnym uciskaczem.

Dalej... Mężczyźni nazwani są egoistami nastawionymi na relacje seksualne bez zobowiązań. Łot? Żyjemy w świecie, w którym to wyzwolone kobiety otwarcie mówią, iż ich ciało jest na sprzedaż, a one same pod przykrywką samospełnienia popierają dawanie dupy na lewo i prawo nawet, kiedy są w związkach.

Oczywiście, istnieją na świecie kurwiarze, którzy zasługują na taki sam (nie)szacunek, co kurwy, ale nie zestawiajmy słabego frajerstwa z męskością, bo tak jak nazwanie kurwy kobietą obraża kobiety, tak nazwanie kurwiarza mężczyzną obraża mężczyzn.

No to dalej... Klaudia jest zachwycona zaręczynami, ale sprawdza wartość pierścionka w internecie. Serio? Jakiej normalnej kochającej kobiecie przyszłoby do głowy sprawdzenie ceny symbolu miłości i gotowości do małżeństwa, czyli bycia obok siebie na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie, w dostatku i w biedzie? No to już wiemy, iż Klaudia w biedzie gwałtownie złamałaby przysięgę małżeńską i iż nie zasługuje choćby na oświadczyny z kapselkiem od Tymbarka.

Klaudia sprawdza, czy nie zaszła pomyłka, iż zamiast 350 powinna być cena 3500, a kiedy okazuje się, iż pomyłki nie ma twierdzi, iż została potraktowana w perfidny sposób (ja pierdolę, nie wierzę, iż o tym piszę ), bo jej partner nie okazuje jej szacunku, gdyż na pierścionek powinien przeznaczyć minimum miesięczną pensję. Dodaje, iż gość wycenił 3 lata ich związku na 350 zł i rozważa zerwanie zaręczyn.

Dziewczynko... jeżeli ktoś tu wycenia wartość związku to właśnie Ty. Gdyż jesteś zwykłym pustakiem. Chociaż nie... Z pustaków można zbudować dom. Z Klaudii co najwyżej burdel, bo jeżeli będzie umiała dobrze obciągać to przegrywy korzystające z jej usług zapłacą za ssanie.

Dobra. Dość. Zrobiłam wam skrót, choć dużo mnie to kosztowało, a teraz do brzegu. Pojazd po tych, którzy są winni istnienia takich Klaudynek.

Toksyczni mężczyźni!!! Tym razem bez sarkazmu. Tak. To wasza wina.

Toksyczna męskość to utwierdzanie kobiety w roli roszczeniowej królowej. Kobiety, która może tylko oczekiwać i nic z siebie nie dawać.

W ostatnich latach powstała masa takich profili, zakładanych przez pseudomężczyzn, liżących dupy babom nastawionym na leżenie i branie.

Sprawdzam czasem te profile i wniosek jest prosty. Tworzą je przegrywy. Praktycznie zawsze taki gość jest zdradzany lub ma dziecko z zaburzeniami tożsamości, odżywiania czy odnalezienia się w społeczeństwie. Chciałam ostatnio choćby napisać post o takim kolesiu, który w necie codziennie sra, iż kobietom trzeba przynosić śniadanie do łóżka, rozpieszczać kwiatami i prezentami, spełniać wszystkie życzenia, ale za chwilę zobaczyłam, iż jego dziecko mierzy się z zaburzeniem odżywiania i leży w szpitalu w kiepskim stanie. Serio, gość powinien mocno pierdolnąć się w głowę, bo zamiast zająć się podłożem zaburzenia u dziecka woli dalej pisać posty na fejsie o tym, iż kobietom trzeba służyć.

Każde zaburzenie wynika z psychiki i nieprawidłowej energii męskiej i żeńskiej. Gdybym była córką faceta, który każdego dnia traktuje mamę i inne kobiety jak księżniczki, a mnie samej wmawia, iż mogę leżeć i pachnieć, nie miałabym w życiu żadnych celów, żadnych ambicji, żadnych priorytetów. Szukałabym uwagi. W przypadku zaburzenia odżywiania drogi są dwie. Albo kompulsywne objadanie albo utrata wagi poprzez bulimię lub anoreksję.

Praktycznie zawsze jest jasny przekaz... Traktuj kobietę jak królową, bądź jej podnóżkiem, usługuj, słuchaj, spełniaj życzenia, masuj, rozpieszczaj, dbaj, wydawaj pieniądze i ciesz się, iż ona po prostu jest.

Zgadzaj się ze wszystkim, co mówi i na wszystko, bo jeżeli nie to ograniczasz ją w spełnianiu marzeń, ale swoich nie spełniaj, bo to fanaberia. Głaszcz, tul, nie oceniaj. Pomagaj, wspieraj, nie obarczaj swoimi problemami, bo jej są ważniejsze. Ona przecież ma uczucia. Ty jesteś kurwa robotem.

Domyślaj się jej zachcianek w łóżku, bo jeżeli ich nie spełnisz to ona będzie szukać gdzie indziej, ale sam nie mów o swoich potrzebach, bo to może być dla niej zbyt dużo i może się zamknąć. To będzie Twoja wina, bo byłeś zbyt nachalny. Potem pójdzie do łóżka z kimś innym i musisz to zrozumieć, bo uznawałeś siebie za priorytet zamiast pozwalać jej się spełniać seksualnie na wszystkich frontach.

Odłam cieciów, kupujących babom książki Greya i inne 365 dni, którymi nie wytarłabym sobie choćby dupy, mający wyrzuty sumienia przy zbliżeniu jej palca do dziury analnej, bo powiedziała, iż to zbyt natarczywe, ale gdybyś zarabiał ze 2 koła więcej to pchaj, bo już nie jesteś natarczywy tylko spełniasz jej najskrytsze fantazje.

Sorry kurwa... Toksyczna męskość to spermiarstwo.

Ostatnio w rozmowie z Romanem Warszawskim mówiłam, jak feminizm traktuje simpów. Jesteście pożytecznymi idiotami. Popieracie femi postulaty, a nie ma dla was miejsca przy stole, bo feminy prędzej pozwolą sobie założyć hijab i sprać gębę albo przyjmą na twarz hektolitry spermy Mokebów niż pozwolą się wam palcem dotknąć.

Toksyczna spermiarska pseudomęskość niszczy męskość. Ale jest na was zapotrzebowanie. Popyt rodzi podaż. Jak przegrywy potrzebują ruchać dziwki, tak i was feminy ruchają bez mydła, tylko iż za darmo, więc jesteście gorsi niż kurwy. Tańsi, bo nie wymagacie żadnego wkładu, a i gębę otwieracie za darmo. Kurwa to chociaż zarobi, a wam choćby nie pozwolą piwa sobie postawić.

Panowie... Weźcie się za prostowanie kolegów co? I Broń Boże, nie namawiam do przemocy. Ale zacznijcie okazywać twardą rękę wobec czegoś, co chce was zniszczyć. Bo spermiarze uderzają w mężczyzn. Tylko w mężczyzn. Dla femin są narzędziem werbującym chwilowo zagubione kobiety. I to od Was zależy, w którą stronę te kobiety pójdą.

Tak. Jak Was kocham, tak Was proszę o reakcję. Feminizm to krzyk o pierdolnięcie ręką w stół. O męską stabilność i władzę. Albo uderzycie albo uderzą w Was.

I żeby znowu nie było... Nie twierdzę, iż męska czułość, wsparcie i przyjemne gesty są złe, bo są cudowne, ale dać wejść sobie na łeb bez umiaru... Pozostaje Renata Rączkowska albo koleżanki na godziny.

Starczy. Idę na bro.

Idź do oryginalnego materiału