„To twoja matka – więc to twoja odpowiedzialność!” – Powiedział, ale ona miała już dość

newsempire24.com 2 dni temu

Magda zapięła kurtkę synka, zaciskając zęby, by nie dać się ponieść narastającej irytacji. Przed nią kolejna wymuszona wizyta u teściowej – kobiety, z którą nigdy się nie dogadywała. Od samego początku ich relacje były napięte.

Halina Kowalska już dawno postanowiła, iż Magda nie jest odpowiednią żoną dla jej syna. Co by nie zrobiła, zawsze znalazła się jakaś krytyka, jakiś zarzut, jakaś pretensja.

– Magda, co znowu? – westchnął Piotr, obserwując jej zirytowaną minę. – Nie masz ochoty tam jechać, prawda?

Magda prychnęła i pokręciła głową.

– Serio mnie o to pytasz? Naprawdę, Piotr?! Doskonale wiesz, czemu nie chcę tam jechać!

Jej oczy zapłonęły gniewem.

– Znowu będzie mnie pouczać, dogadywać mi, szukać problemów tam, gdzie ich nie ma! Znowu będzie mówić, iż źle wychowuję nasze dziecko! A kompletnie nie obchodzi jej, iż pracuję, iż to ja prowadzę cały dom, gotuję, sprzątam i opłacam wszystkie rachunki! To ja utrzymuję tę rodzinę, Piotr!

– Ale przecież cały dzień siedzisz w domu… – rzucił Piotr, wzruszając ramionami.

Magda zmrużyła oczy.

– Naprawdę? Myślisz, iż siedzę i patrzę w ścianę? A może pieniądze same wpadają na konto?!

– Ja też pracuję – mruknął, czując się urażony. – To nie moja wina, iż zarabiam mniej.

Prawda była jednak taka, iż Magda jako projektantka zarabiała trzy razy więcej niż on. To ona dźwigała na swoich barkach całą finansową odpowiedzialność.

– Może mógłbyś pojechać sam? – zapytała z nadzieją.

– Magda, dzisiaj jest Dzień Matki! Nie możesz tak po prostu jej zignorować!

Zacisnęła wargi i dokończyła ubieranie synka. Dwie godziny później byli już w domu Haliny.

W salonie, jak zwykle, czekała już Aneta – siostrzenica Piotra. Magda od dawna zauważyła, iż Halina traktuje ją jak księżniczkę, podczas gdy jej własnego wnuka niemal nie zauważa. Ale nic w tym dziwnego – rodzice Anety zginęli pięć lat temu, a Halina wzięła ją pod swoją opiekę.

Wokół nich siedziały jeszcze siostry Haliny, popijając kawę i śmiejąc się głośno.

I wtedy nagle padły słowa, które zmieniły wszystko.

– Podjęłam decyzję – oznajmiła Halina. – Zapisuję swoje mieszkanie Anecie. Piotr, ty masz już swój dom.

Piotr choćby nie zareagował. Po prostu skinął głową.

Kilka dni później wszystkie dokumenty były już gotowe. Mieszkanie oficjalnie należało do Anety – pod warunkiem, iż wprowadzi się tam dopiero po śmierci babci.

Ale los miał inne plany.

Udar powalił Halinę, zostawiając ją całkowicie bezradną.

– Musimy się do niej przeprowadzić – oznajmił Piotr. – Sama sobie nie poradzi.

Magda poczuła, jak ściska jej się żołądek. Już wiedziała, co to oznacza.

To ona będzie ją karmić, przewijać, kąpać… na dodatek wciąż pracując i wychowując dziecko.

Ale nie powiedziała nic.

Minęły tygodnie, a Magda nie miała chwili wytchnienia.

Aż w końcu, pewnego wieczoru, pękła.

– Piotr, mieszkanie twojej matki należy do Anety. Może to ona powinna się nią zająć?

– Aneta studiuje, Magda. I ma chłopaka. Nie może przecież go tu sprowadzić!

Magda roześmiała się sucho, gorzko, z niedowierzaniem.

– Piotr, ja już dłużej nie dam rady!

On skrzyżował ramiona.

– Aha. Czyli masz już dosyć?

Ręce jej zadrżały.

Dławię się tym wszystkim! Ty, twoja matka, nasze dziecko, moja praca… TO ZA DUŻO!

– Ale przecież pracujesz z domu… – odparł z drwiącym uśmieszkiem.

Jej spojrzenie stało się lodowate.

– I co z tego? Myślisz, iż to nie jest prawdziwa praca?!

Jej serce biło jak oszalałe.

– Wiesz co? Teraz to TY będziesz zajmował się swoją matką!

– Jest moją matką, ale twoją teściową! To twoja powinność! Chcesz, żebym ją mył?!

Cisza.

A potem Magda powiedziała spokojnym, ale lodowatym tonem:

Nic ci nie jestem winna.

Piotr prychnął.

– To zatrudnij opiekunkę!

– O, naprawdę? To zapłacisz za nią?

– Dlaczego ja miałbym płacić?!

– W takim razie opiekunki nie będzie.

Skrzyżowała ramiona.

– Możesz opłacić ją z emerytury twojej matki. Albo… ze swojej pensji?

Twarz Piotra ściągnęła się w złości.

– No to po co mi żona?!

I to był ten moment.

Coś w Magdzie pękło bezpowrotnie.

Wszystko stało się dla niej jasne.

Piotr przez te wszystkie lata tylko z niej korzystał.

A Aneta? Nie przyszła do babci ani razu.

Tej nocy Magda nie zmrużyła oka.

Rano wiedziała już, co musi zrobić.

Kiedy Piotr wyszedł do pracy, spakowała walizki, zabrała syna i odeszła.

Zostawiła jedną wiadomość, a potem zablokowała jego numer:

„Nie będę już dźwigać tego ciężaru sama.”

Wieczorem Piotr zjawił się u niej wściekły.

– Wracasz albo biorę rozwód!

Magda uśmiechnęła się lekko.

– To złóż papiery. I tak zamierzałam to zrobić.

Po raz pierwszy Piotr zaniemówił.

Ale ona nie czekała na jego przeprosiny. Decyzja już zapadła.

Miesiąc później byli po rozwodzie.

Piotr nigdy się nie przyznał do błędu.

A Magda?

Nie żałowała ani sekundy.

Sześć miesięcy później…

Magda usłyszała wiadomość.

Halina zmarła.

A Aneta?

Bez cienia skrupułów wyrzuciła Piotra na bruk.

I dopiero wtedy zrozumiał.

Stracił wszystko.

Idź do oryginalnego materiału