Wedle podań wszystko zaczęło się w XIV w Bytomiu. Kaznodzieja kościoła mariackiego, Mikołaj z Pyskowic miał wygłosić na zlecenie proboszcza Piotra z Koźla kazanie, które oburzyło mieszczan. Najprawdopodobniej chodziło w nim o kwestie obyczajowe bądź pieniądze (często wypominał wiernym, iż niedostatecznie wspierają Kościół - jak możemy przeczytać na portalu bytom.beuthen.prv.pl, miał zażądać naprawy drzwi kościelnych, by uchronić świątynię przed psami i wieprzami). Co stało się dalej?
REKLAMA
Duchowny wygłosił obelżywe kazanie. Mieszczanie postanowili się zemścić
Urażeni radni postanowili wezwać proboszcza, by wyjaśnił sprawę. Co ciekawe, kapłan, który obawiał się o swoje życie, zgłosił się do ratusza z monstrancją (naczyniem liturgicznym, w którym umieszcza się hostię), dzięki czemu do kościoła wrócił bez szwanku. Nie wiedział natomiast, iż wysłano za nim pachołków, którzy porwali go wraz z księdzem Mikołajem. Zwołano zgromadzenie, na którym postanowiono, iż duchowni są winni obelżywego kazania i skazano ich na śmierć poprzez utopienie w sadzawce obok wzgórza św. Małgorzaty. Wyrok został wykonany. Wszystko miało się odbyć we wrześniu 1367 lub 1369 roku.
Rynek w Bytomiu (2012) Rynek w Bytomiu (2012). Fot. Bartłomiej Barczyk / Agencja Wyborcza.pl
Na Bytom rzucono klątwę. Miał ją zdjąć papież
Możliwe, iż surowa kara mogła być związana z faktem, iż duchowni, a przede wszystkim proboszcz Piotr, brali udział w konflikcie z mieszczanami, do którego doszło po podziale miejscowości między książąt oleśnickich i cieszyńskich. Podobną wersję wydarzeń przedstawia twórczyni internetowa o nicku @martyna.wdrodze na TikToku. Mieszczanie stojący po stronie Oleśnicy mieli wypowiedzieć posłuszeństwo księżom ze strony Cieszyna i wypędzić ich z miasta, przez co biskup krakowski rzucił na Bytom klątwę.
- Miasto, ilekroć podniesie się z upadku, ma popadać w ruinę dwa razy mocniej - wyjaśnia tiktokerka. Dodała, iż istnieją zapiski, wedle których przekleństwo miał zdjąć papież Klemens XI w XIV wieku. Jeszcze w 2007 roku wysłano w tej sprawie list do katowickiego arcybiskupa, by skontaktował się z papieżem Benedyktem XVI.
O karze ze strony biskupa krakowskiego możemy przeczytać również w Rocznikach Jana Długosza. Jak informuje zyciebytomskie.pl, kronikarz napisał, iż gdy mieszczanie przyznali się do morderstwa, duchowny pozbawił ich "wszelkich zaszczytów, godności i urzędów", a ich synom i wnukom odebrał możliwość przyjmowania "święceń kapłańskich i uzyskiwania beneficjów kościelnych". Ponadto zarówno miasto, jak i sąsiadujące z nimi parafie "okłada kościelnym interdyktem". Po tym wszystkim mieszczanie mieli się przez dwa lata starać o zdjęcie kary u samego papieża. Udało im się po wpłaceniu olbrzymiej sumy na rzecz Stolicy Apostolskiej. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
