To najbardziej ukryty cmentarz w Warszawie. Z każdej strony otaczają go tory

gazeta.pl 5 godzin temu
Na tym cmentarzu pochowano 484 zmarłych na cholerę oraz siedmiu żołnierzy. Choć mieści się w Warszawie, nie prowadzi do niego żadna oficjalna droga, za to tuż obok przejeżdżają pociągi. Nie każdy wie o jego istnieniu.
W Warszawie znajduje się niemal 40 czynnych nekropolii, z czego najstarszą są Stare Powązki otwarte w 1792 roku, a największą - Cmentarz Komunalny Północny zajmujący 142 ha. Nie każdy jednak wie, iż w dzielnicy Praga-Północ można znaleźć podobny, choć poniekąd nieistniejący obiekt, który z kolei uważany jest za najmniejszy w całej stolicy. To tutaj chowano osoby chorujące na cholerę.

REKLAMA







Zobacz wideo Cmentarz z widokiem na mamucią skocznię. Niezwykłe miejsce w Vikersund



Najmniejszy cmentarz w Polsce. Chowano na nim ofiary epidemii
Cmentarz ten, zwany cholerycznym, założono w latach 1872-1873, gdy Warszawę nawiedziła epidemia cholery, która zdziesiątkowała mieszkańców. Pochowano na nim 478 osoby zmarłe na tę potworną chorobę, z czego ostatni pochówek z tego powodu odbył się na początku 1883 roku. Co istotne, poza nimi spoczywa tu także siedmiu żołnierzy, którzy mieli wyznawać religie pogańskie. Jeszcze w 1876 roku było 55 nagrobków. Dziś to miejsce wygląda całkowicie inaczej.






Burzliwe losy warszawskiego cmentarza. Szczątki zmarłych przeniesiono do jednej mogiły
W 1908 roku szczątki zmarłych przeniesiono nieco na północ do jednej, zbiorowej mogiły. Całość zwieńczono pomnikiem, który miał upamiętniać ofiary. Sam cmentarz został zlikwidowany, gdyż ruszyła budowa węzła kolejowego, z którym kolidował. W późniejszych latach pojawił się problem, kto miałby sprawować pieczę nad tym miejscem. Zbudowano także otaczający pomnik ceglany mur, jednak z upływem czasu całość uległa zniszczeniu. Aż do 2009 roku, kiedy to został uprzątnięty, pozostałości po ogrodzeniu i pomniku oczyszczone, a mogiła ponownie przeniesiona bliżej nasypu kolejowego.


niedługo potem na miejscu powstał kolejny pomnik, zrekonstruowano mur, a całość wzmocniono i uprzątnięto, by miejsce wciąż mogło być odwiedzane. Cztery lata później cmentarz został wpisany do rejestru zabytków.






Co ciekawe, mimo tak ważnej historii, obiekt w teorii nie jest dostępny do zwiedzania. Wszystko dlatego, iż aby się do niego dostać, należy przejść przez tory otaczające go z każdej strony, co wiąże się z ryzykiem otrzymania mandatu. Nie bez powodu bywa nazywanym najbardziej ukrytym w całej stolicy. Obiekt znajduje nieopodal przystanku autobusowego Namysłowska 03, skąd widać, ze mimo zakazów, prowadzą do niego wydeptane ścieżki. Lubisz zwiedzać cmentarze? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału