To moja przyszła teściowa przedstawiła mnie mojemu mężowi. W życiu rodzinnym Olga zawsze mnie wspierała. Niedawno zdecydowałam się odejść od męża — przyjęła mnie do siebie właśnie teściowa

przytulnosc.pl 1 dzień temu

Jestem mężatką zaledwie od roku, ale niedawno postanowiłam odejść od męża. Opuściłam go i poszłam do jego mamy, mojej teściowej. Sprawa w tym, iż mam cudowną teściową, z którą zawsze miałam bardzo dobre relacje — czego nie mogę powiedzieć o jej synu. Choć odeszłam od męża, nie chcę się rozwodzić. Chciałam go po prostu czegoś nauczyć. Może Jan w końcu zrozumie, iż nie ma racji i się zmieni.

To właśnie moja przyszła teściowa zapoznała mnie z mężem. Obie pracujemy w tej samej firmie. Pomimo różnicy wieku zaprzyjaźniłyśmy się. Zastąpiła mi mamę. Mojej mamy zabrakło, gdy miałam szesnaście lat, ale to już inna historia. Często opowiadała mi o swoim synu. Według niej był dobrze wychowanym chłopakiem, miał dobre wykształcenie i świetnie płatną pracę. Nie do końca wierzyłam w te opowieści — każda matka przecież idealizuje swoje dzieci.

Po uroczystości 8 marca w firmie, po Olgę przyjechał jej syn. Poznała nas i zaprosiła, byśmy świętowali dalej razem. Zgodziłam się, bo w domu czekał na mnie tylko kot. Przy stole u przyszłej teściowej przyjrzałam się jej synowi uważniej. Bardzo mi się spodobał. Przez kolejne dni ciągle o nim myślałam.

Tydzień później znów przyjechał po mamę do pracy. Był uprzejmy, przystojny i uważny. Zrozumiałam, iż się zakochałam.

Gdy zebrałam się na odwagę, zapytałam Olgę, czy jej syn jest wolny. Roześmiała się i odpowiedziała, iż on pytał o to samo. Zaczęliśmy się spotykać, a niedługo potem pobraliśmy się. Zyskałam nie tylko męża, ale i mamę, której mi brakowało.

Jednak w życiu małżeńskim wyszła na jaw pewna wada mojego wybranka. Okazał się zupełnie nieporadny w codziennych sprawach. Jan w ogóle nie wyobraża sobie, iż trzeba po sobie pozmywać talerz albo zanosić brudne ubrania do prania. Powiesić pranie czy sprzątnąć kubek — tylko jeżeli go o to poproszę. We wszystkim innym jest wspaniały. Jestem z nim szczęśliwa.

Mimo to w żartach wyraziłam teściowej swoje niezadowolenie, iż nie nauczyła go samodzielności i pomocy w domu. Ku mojemu zdziwieniu moja “mama” przyznała się do błędu i przeprosiła mnie. Wychowywała syna sama i trochę go rozpieszczała, uważając, iż domowe obowiązki to rola kobiety.

Po roku wspólnego życia przez cały czas kocham męża, ale po prostu zmęczyłam się opieką nad nim. Postanowiłam więc go czegoś nauczyć. Uciekłam od niego do teściowej i powiedziałam, iż wrócę, kiedy nauczy się sam o siebie zadbać. Teraz będzie musiał sam sobie gotować, sprzątać i prasować. Jego mama poparła moją decyzję i w tej sytuacji nie ma z nami szans.

Nie wiem, czy postępuję dobrze, ale mam nadzieję, iż to pomoże. Martwię się tylko, czy nie zaszkodzę swojemu małżeństwu takim krokiem? Teściowa sama przyznała, iż czasem trudne sytuacje wymagają odważnych decyzji. Ale czy można zmienić dorosłego mężczyznę? A jeżeli przez ten czas, gdy mnie nie będzie obok, Jan znajdzie sobie inną, która zaakceptuje jego wady? Jak postąpić w tej sytuacji?

Idź do oryginalnego materiału