W czasach, gdy megapromocje mamy na każdym kroku, a w internecie często możemy dorwać rzeczy jeszcze taniej niż na przecenie w sklepach stacjonarnych, wiele osób omija otwarcia nowych sklepów.
Część osób jednak ma dużo wolnego czasu, nie jest obeznana w sieci lub po prostu lubi łowić okazje (niektórzy potem odsprzedają przecenione produkty w internecie z zyskiem). Właśnie tacy klienci ustawiali się od rana (6 marca) pod nowym Lidlem przy ulicy Polskiego Czerwonego Krzyża 1 w Częstochowie.
"Bitwa" na otwarciu Lidla w Częstochowie. Niektórzy brali kilkanaście pudeł wiertarek czy odkurzany
Portal "Nasze Miasto" podaje, iż o godz. 6:00, tuż przed przecięciem wstęgi, w kolejce czekało ponad 100 osób. Chwilę później rozpoczął się istny szturm. Wśród klientów było sporo dziarskich staruszków, którzy nie ustępowali młodzieży w wyścigu z koszykami.
"Największe oblężenie było na stoisku z elektronarzędziami, niektórzy klienci brali po kilkanaście tych samych produktów, które tego dnia były przecenione o 50 proc." – dowiadujemy się z artykułu.
Promocja była naprawdę niezła, więc nie ma się co dziwić tym tłumom. Niestety Lidl nie wprowadził limitów sztuk na osobę. Dlatego niektórzy przesadzali i brali po kilka lub kilkanaście pudeł sprzętu. Tylko pytanie: po co komuś 5 odkurzaczy lub 15 wiertarek?
W jednej z relacji na Facebooku możemy przeczytać, iż do nowego Lidla grupa osób podjechała dostawczakiem i pakowała po kilka pudeł do wózków. I broniła ich przed innymi. Na zdjęciach widzimy, jakie sobie porobili "zapasy".
"Wysyłam te zdjęcia, aby nie było, iż to częstochowianie robili siarę w nowo otwartym dyskoncie przy ul. PCK, wymiatając prawie wszystkie produkty -50 proc. już po kilkunastu minutach od otwarcia sklepu. Na zdjęciach widać troje z około ~5-osobowej ekipy, która przyjechała do nas w gości transitami ze Śląska (rejestracje SK i SBE). Ta pani na zdjęciu pilnuje 5 koszyków, chłopak 4 koszyków, podczas gdy reszta ładuje kolejne" – czytamy w poście.
Komentarze pod powyższym postem potwierdzają, iż przeceniony sprzęt rozszedł się dosłownie w kilka minut.
"Tak to wyglądało, niestety, ale nie powinno tak być, dana ilość na osobę, a nie pełny wózek jednego towaru, typowo wzięte na handel", "Widziałem na własne oczy, podjeżdżali pod magazyn dwoma wózkami, dwóch mężczyzn jeden starszy grubszy i taki młody w okularach i gdy tylko pracownica wyjeżdżała z magazynu regałami na kółkach, to oni potrafili w 5 sekund załadować wózek po sam szczyt Parkside'ami, odkurzaczami i frytkownicami" – piszą.
Pozostali klienci, którzy przyszli na otwarcie nowego dyskontu, musieli nacieszyć się tym, co zostało. I to nie był pierwszy, tylko dziesiąty Lidl w Częstochowie.