Timothée Chalamet z blond grzywką. Niezwykłe, jak upodobnił się do Boba Dylana

gazeta.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Timothée Chalamet zszokował metamorfozą. Blond włosy to dopiero początek. Fot. REUTERS/Mario Anzuoni


13 grudnia w Nowym Jorku odbyła się premiera filmu "A Complete Unknown", w którym główną rolę gra Timothée Chalamet. Gwiazdor upodobnił się do Boba Dylana z 2003 roku.
Premiery filmów to prawdziwa rewia mody. W ostatnim czasie gwiazdy przykładają jeszcze większą uwagę do swoich stylizacji. Coraz więcej osób stara się, by kreacje były tematycznie związane z daną produkcją. Tą samą ścieżką postanowił pójść Timothée Chalamet. Aktor pojawił się na nowojorskiej premierze filmu, w którym wcielił się w legendarną gwiazdę - Boba Dylana. Na ściance odtworzył jego stylizację.


REKLAMA


Zobacz wideo Chodakowska szczerze o przemianie Rozenek-Majdan. Kiedyś nienawidziła treningów


Timothée Chalamet zadbał o każdy szczegół. Spójrzcie na te detale
Aktor odtworzył look Boba Dylana z 2003 roku z Festiwalu Filmowego w Sundance. Timothée założył na siebie czerwoną koszulę w kratę i czarną skórzaną kurtkę. Przez szyję gwiazdor przewiesił szal w różnych odcieniach szarości. Sporo wydarzyło się na samej głowie. Timothée zdecydował się przefarbować włosy na blond. To jednak nie wszystko. Zniknęła charakterystyczna burza loków, a na jej miejscu pojawiła się grzywka zaczesana na bok. Ostatnim elementem kultowej stylizacji była wełniana niebieska czapka. Uwagę przyciąga także wąs, który można było zauważyć również na twarzy Dylana w 2003 roku. Timothée zdradził jednak, iż ten element nie był zaplanowany stricte pod premierę filmu. W programie "The Late Show" dowiedzieliśmy się, iż został on zapuszczony na potrzeby nowego projektu, przy którym w tej chwili pracuje aktor.


PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Timothée Chalamet ściął loki dla roli. Fanki aż dostały rumieńców. "Wyględny? On jest boski"
Timothée Chalamet tylko udaje miłego? Na jaw wyszły szokujące relacje
Okazuje się, iż medialny wizerunek aktora może różnić się od tego, jak zachowuje się naprawdę. Do nieprzyjemnych sytuacji miało dojść właśnie na planie filmu o Bobie Dylanie. - Chalamet był hiperparanoikiem. Nie wolno nam było nawiązać z nim kontaktu wzrokowego ani się przedstawić - mówiła osoba z produkcji w rozmowie z "Daily Mail". W tym samym wywiadzie inny informator donosił, iż podczas jednego ze spotkań Chalamet rzekomo wpadł we wściekłość i zrugał asystenta produkcji niskiego szczebla, który robiąc zdjęcie zaćmienia słońca, przypadkowo uchwycił aktora. Ponadto Timothée miał być zirytowany sytuacjami, w których jego próby były oglądane przez ekipę filmową.
Idź do oryginalnego materiału