Teściowa zainstalowała choćby kamerę, żeby mnie śledzić. Musiałam zmienić zamki w mieszkaniu

przytulnosc.pl 2 miesięcy temu

Nazywam się Małgorzata i opowiem wam historię, która wydarzyła się niedawno w moim życiu. Mój mąż ma na imię Andrzej, a my pobraliśmy się dwa lata temu. Nasza historia miłosna nie była tak gładka, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, ponieważ moja teściowa od początku była przeciwna naszemu małżeństwu. Jej marzeniem było zobaczyć syna w związku z kimś z wyższych sfer, kimś, kto mógłby zapewnić jej dostatnią starość. A oto ona, księgowa z małego miasteczka, marzyła o córce oligarchy jako synowej.

Nasze życie z Andrzejem, jak u wielu innych, jest dalekie od luksusu. Kupiliśmy mieszkanie na kredyt hipoteczny, ale teraz je wynajmujemy, żeby jakoś spłacić kredyt. Ledwo zbieramy pieniądze na samochód, nie mówiąc już o miliardowych majątkach. Jednak to nie powstrzymuje mojej teściowej w jej dążeniu do naszego rozwodu.

Wymyśla najbardziej niewiarygodne sposoby, by osiągnąć swój cel. Mogłaby zostać pisarką z takim wyobraźnią! Niestety, jej talent jest wykorzystywany w innym kierunku. Spryskiwała rzeczy mojego męża moimi perfumami, brudziła jego koszule szminką i choćby podkładała mi prezerwatywy do torebki. Ale z biegiem czasu nauczyliśmy się z mężem śmiać z tych prób.

Nagle dla nas nadeszło nowe wyzwanie. Mężowi zaproponowano pracę w innym mieście, w oddziale jego firmy. To była szansa na awans zawodowy, ale też oznaczała rozłąkę dla nas. Nie byłam zadowolona z tego pomysłu, ale uzgodniliśmy, iż będziemy się widywać co weekend.

Kiedy mąż wyjechał, zauważyłam dziwne zmiany w mieszkaniu. Rzeczy były przestawione, jakby ktoś czegoś szukał. Zadzwoniłam do męża, żeby zapytać, czy nie przyjeżdżał. Jego odpowiedź była przecząca, więc zrozumiałam, iż ktoś inny pojawia się w naszym domu.

Omówiliśmy to z mężem i zasugerował, iż to sprawka teściowej. Przypomniałam sobie, iż dał jej klucze, gdy wyjeżdżaliśmy na wakacje, więc postanowiłam zmienić zamki. Po wymianie zamków odkryłam, iż ktoś przez cały czas wchodził do naszego mieszkania. Wtedy zdecydowałam się sprawdzić, co skłania teściową do takiego wtargnięcia w nasze życie.

Przeglądając mieszkanie, znalazłam małą kamerę. Jak się tam znalazła, nie wiem, bo moja teściowa nie jest wysoka. Byłam w szoku. Opowiedziałam o tym mężowi, a on był zaskoczony. Ponownie przeszukałam mieszkanie, ale nie znalazłam nic więcej.

Mimo odkrycia naruszenia naszej prywatności, sytuacja tylko się pogorszyła. Czułam, iż teściowa nie zamierza się zatrzymać. Jej pragnienie rozdzielenia nas stawało się coraz bardziej widoczne i zaczęłam obawiać się, do czego jeszcze jest zdolna w swoich manipulacjach.

Nasze mieszkanie wydawało się polem bitwy, gdzie teściowa prowadziła bezwzględną wojnę o rozwód z Andrzejem. Zamiast cieszyć się chwilami we dwoje, żyliśmy w stanie ciągłego napięcia, oczekując kolejnego ruchu naszego niebezpiecznego przeciwnika.

Teściowa kontynuowała swoją grę, starając się rozbić nasze małżeństwo wszelkimi możliwymi sposobami. I chociaż udawało mi się bronić swojej pozycji i nie pozwalać jej wygrać w każdej bitwie, wiedziałam, iż to tylko chwilowe uspokojenie przed kolejną burzą.

Coraz trudniej było mi znaleźć spokój, kiedy byłam sama w domu. Ciągle czułam, iż gdzieś w pobliżu czai się niebezpieczeństwo i każdy dźwięk sprawiał, iż się napinałam. Nasze weekendy razem z Andrzejem również przestały sprawiać mi radość, bo za każdym jego krokiem widziałam potencjalne zagrożenie ze strony jego matki.

Przez cały ten czas nie mogliśmy choćby przewidzieć, jakie kolejne intrygi i manipulacje planuje teściowa. Mieliśmy wrażenie, iż znaleźliśmy się w pułapce bez wyjścia, a każdy nowy dzień przynosił tylko nowe wyzwania i rozczarowania.

W ten sposób nasze życie rodzinne zaczęło przypominać ciężką wojnę, gdzie każdy dzień przynosił nowe straty i rany. W tym brutalnym konflikcie zrozumiałam, iż pozytywne zakończenie stało się nierealnym snem, który nie spełni się, dopóki teściowa nie zrezygnuje lub nie wygra.

Idź do oryginalnego materiału