Teściowa zabierała wszystko, choćby czajnik! Dramatyczne historie z życia

newsempire24.com 1 tydzień temu

Wszystko zabierała teściowa, choćby czajnik! Dramatyczne historie z życia

Agata walczyła, dopóki jej teściowa nie przekroczyła wszelkich granic, żądając pieniędzy i rzeczy. Dowiedz się, jak obroniła swoją rodzinę i odzyskała wolność!

W małym miasteczku na obrzeżach Mazowsza, gdzie wiatry hulają po starych uliczkach, Agata i jej mąż Bartosz próbowali budować wspólne życie. Ale cień teściowej, Haliny Kowalskiej, wisiał nad ich rodziną jak burzowa chmura.

— Jaki stylowy macie toster! Takiego bym sobie do domu chciała — zauważyła Halina Kowalska z lekkim uśmiechem, patrząc na syna tym tonem, od którego Bartosza przeszywał chłód.

— Mamo, my go dobieraliśmy pod naszą kuchnię, pasuje do naszego wnętrza. U ciebie zupełnie inny styl, nie będzie pasował — próbował żartować Bartosz, ale już czuł, iż toster niedługo trafi do mieszkania matki.

Halina Kowalska była kobietą, która zawsze osiągała swoje cele. Nowy blender, modna ekspres do kawy, a choćby firanki — wystarczyło, iż powiedziała „chcę”, a Bartosz, jako posłuszny syn, natychmiast spełniał jej życzenie.

— Kupisz sobie nowy, synku, a ja jestem na emeryturze, sama nie udźwignę. Ile ja w ciebie włożyłam, całe życie dla ciebie pracowałam! Przecież kochasz mamę, a ja cię tak kocham! — Halina Kowalska potrafiła mówić w taki sposób, iż trudno było się sprzeciwić. Jej słowa, słodkie jak trucizna, wnikały w serce, i Bartosz ustępował.

Nigdy nie sprzeczał się z matką. jeżeli nie korzystała z podarowanych rzeczy, nie przejmował się: „Może jeszcze się przydadzą”. Jak można było odmówić kobiecie, która wciąż przypominała o swoich poświęceniach?

Bartosz wychował się w rodzinie, gdzie matka była niekwestionowanym autorytetem. Nie dostał się na studia dzienne, więc Halina Kowalska wybrała dla niego płatną ekonomię.

— To przyszłościowe, synu! Będziesz zarabiał jak normalni ludzie — powtarzała.

Ale już na pierwszym roku Bartosz zrozumiał, iż ekonomia to nie jego pasja. Marzył o designie, o kreatywności, ale kiedy zadzwonił do matki z wątpliwościami, usłyszał:

— Już zapłaciłam za trzy semestry! O czym wcześniej myślałeś? Haruję na dwóch etatach, żebyś się uczył, a ty mi takie numery wywracasz? Skończysz studia, a potem pójdziesz na praktykę do cioci Hani, już dogadałam.

Ciocia Hania, przyjaciółka matki, kierowała działem w lokalnej firmie. Po zajęciach Bartosz jeździł do niej, słuchając niekończących się opowieści o życiu i tylko czasem — o pracy.

— Mamo, nie chcę tam więcej jeździć, to nie dla mnie — odważył się po pół roku.

Ale wtedy poznał Agatę. Dziewczyna z sąsiedniej grupy zauroczyła go swoją swobodą i marzeniami. Zaczęli się spotykać, a Agata chciała nie tylko siedzieć na wykładach, ale też spacerować po ośnieżonych parkach, jeździć na łyżwach, pić gorącą czekoladę w kawiarni. Bartosz, pochłonięty romansem, zaczął opuszczać praktyki, zasypiał na zajęciach, i ciocia Hania gwałtownie poskarżyła się Halinie Kowalskiej.

— Wszystko dla ciebie robię, a ty jak mi się odwdzięczasz? Wylecisz ze studiów, zaniedbasz naukę, a do tego jeszcze włóczysz się nocami z jakąś dziewczyną! — wściekała się matka. — Dogadałam, będziesz pracował na pół etatu, pieniądze oddasz mnie. Widziałeś ceny w sklepach? Żadnych imprez!

Bartosz milcząco się zgodził. Zostawiał sobie trochę na randki z Agatą, a resztę oddawał matce. Halina Kowalska tylko wzdychała:

— Najwyższy czas, żebyś utrzymywał się sam. Ja też chcę sobie pożyć, emerytura tuż-tuż, zdrowie nie to co kiedyś. Nie chcesz chyba, żeby mama odeszła za wcześnie? Wiesz, iż mnie kochasz, prawda?

Po studiach Halina Kowalska zrobiła młodym niespodziankę. Wręczyła im klucze do mieszkania, mówiąc:

— Macie, żyjcie, cieszcie się!

Agata nie mogła uwierzyć, Bartosz przytulił matkę, nazywając ją najlepszą.

— Wszystko dla was zbierałam, wszystko — oznajmiła teściowa z dumą.

Ale mieszkanie okazało się skromną kawalerką z przestarzałym remontem. Agata jednak nie traciła ducha:

— Zrobimy remont, urządzimy się, będzie przytulnie!

Radość jednak gwałtownie minęła. Halina Kowalska mieszkała w sąsiednim bloku i coraz częściej prosiła Agatę, by „wpadła po zakupy”, „umyła kuchenkę” lub „posprzątała spiżarkę”. Agata, choć zmęczona po pracy, zgadzała się. Ale ostatnia prośba teściowej ją zaskoczyła.

— Trzeba by mi nową kanapę do salonu, a starą rozbierzemy, nie trzeba płacić. Mam szczęście, iż cię mam, Agatko, masz złote ręce — powiedziała Halina Kowalska z uśmiechem.

— Nie mam nic przeciwko, ale my z Bartkiem mamy plany na weekend. I tak już codziennie tu przychodzę — spróbowała się sprzeciwić Agata.

— Jak to?! Ja wychowałam syna, kupiłam wam mieszkanie, a ty się teraz dro— Jak to?! Ja wychowałam syna, kupiłam wam mieszkanie, a ty się teraz droczysz o taką drobnostkę? — wzburzyła się teściowa.

Idź do oryginalnego materiału