Sobota. Siódma rano. Tego dnia w końcu mogłam pospać dłużej, otulić się kołdrą i zapomnieć o budziku. Ale moje plany legły w gruzach, gdy z hukiem otworzyły się drzwi, a do naszego mieszkania z triumfalną miną wtargnęła teściowa. Nie sama. Zabrała ze sobą siostrzeńców — dzieci swojej młodszej córki Kasi. Leżałam jeszcze półprzytomna w sypialni, […]