Teściowa postanowiła zamieszkać z nami w domu, który podarowali mi rodzice. I to nie żart. Już pakuje walizki do przeprowadzki, a ja po prostu nie wiem, co robić. W ogóle nie chcę jej przyjmować u siebie, ale również nie zamierzam kłócić się z mężem z jej powodu

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Jesteśmy z mężem małżeństwem od czterech lat i od samego początku moje relacje z jego matką nie układały się najlepiej. Postanowiłam jednak, iż nie będę zwracać na to większej uwagi, bo od razu zamieszkaliśmy osobno. Początkowo wynajmowaliśmy mieszkanie, bo oboje pracowaliśmy i mogliśmy sobie pozwolić na wynajem.

Teściowa często wpadała do nas bez zapowiedzi, co stało się już jej tradycją, mimo iż prosiłam ją, żeby tego nie robiła. Zawsze zachowuje się u nas tak, jakby była u siebie w domu. Bez skrępowania zagląda do szaf, lodówki, a choćby do pralki. Sprawdza, czy na meblach nie ma kurzu, czy nie ma brudnych naczyń w zlewie.

Nigdy nie mogłam się z tym pogodzić, bo przecież jesteśmy dorośli, sami się utrzymujemy, niczego od niej nie potrzebujemy, więc dlaczego mamy słuchać jej uwag?

Mogę śmiało powiedzieć, iż to właśnie ona nie pozwala nam cieszyć się spokojnym życiem. Regularnie wtrąca się w nasze sprawy, choćby w te, które jej kompletnie nie dotyczą. To mnie bardzo wyprowadza z równowagi. Czasami wydaje mi się, iż robi to specjalnie, żeby nas poróżnić i doprowadzić do rozwodu, żeby jej ukochany syn wrócił do niej. Mąż twierdzi, iż sobie coś wymyślam, ale ja jestem pewna, iż tak jest.

Teściowa cały czas próbuje mną rządzić. Nie podoba jej się, co i jak robię, dlatego ciągle udziela nam niepotrzebnych rad. Jestem tym już tak zmęczona, iż nie mogę tego wyrazić słowami.

Niedawno moi rodzice postanowili wyjechać na stałe do Kanady. Mój starszy brat mieszka tam od dawna i postanowił zabrać rodziców do siebie. Został im duży dom, w którym mieszkali. Żeby nie wynajmować go obcym ludziom, zaproponowali mi przeprowadzkę do ich domu. Jedynym minusem jest dalsza droga do pracy, ale mamy samochód, więc to nie jest duży problem.

Mój mąż również był zadowolony, bo dom moich rodziców jest naprawdę porządny. gwałtownie się przeprowadziliśmy, wszystko urządziliśmy po swojemu i zaczęliśmy żyć. W końcu mogłam odetchnąć z ulgą, bo pomyślałam, iż teraz jestem u siebie, a dom jest trochę daleko, więc będziemy się z teściową widywać rzadziej.

Niestety, przedwcześnie się ucieszyłam, bo teściowa gwałtownie zjawiła się u nas. Powiedziała, iż przyjechała zobaczyć, jak się urządziliśmy. Dokładnie wszystko obejrzała i stwierdziła, iż też chciałaby pomieszkać w takim dużym domu. Zignorowałam to, udając, iż tego nie słyszę.

Jednak teściowa poczekała, aż mąż wróci z pracy, i zaczęła mu narzekać, iż trudno jej mieszkać samej i bardzo jej smutno, a u nas dom przecież stoi pusty.

– Przecież i tak ciągle jesteście w pracy – mówiła teściowa. – A ja bym w tym czasie posprzątała, ugotowała obiad. Jak pojawią się wnuki, to w ogóle będzie świetnie, bo pomogę wam we wszystkim.

Mój mąż jest zachwycony pomysłem, żeby jego matka z nami zamieszkała, ale ja choćby nie chcę o tym słyszeć. Jeszcze tego brakuje, żeby zaczęła mną rządzić w moim własnym domu.

Sytuacja jest tak poważna, iż mąż postawił mnie przed wyborem – albo jego mama zamieszka z nami, albo on odejdzie.

Nie wiem, co powinnam zrobić w tej sytuacji i jak się zachować. Nie mam pojęcia, jak powiedzieć moim rodzicom, iż w ich domu będzie mieszkać nie tylko zięć, ale też jego matka.

Idź do oryginalnego materiału