„Któregoś dnia teściowa wróciła wcześniej z zakupów i natknęła się na scenę, która nie pozostawiała złudzeń. Antoni stał w przejściu między blokami, nachylony nad sąsiadką z parteru. Uśmiechał się do niej w sposób, którego nie znosiła – ten sam uśmiech miał, gdy kiedyś próbował zdobyć jej serce”.