Mało kto potrafi wskazać to państwo na mapie, a jeszcze mniej osób kiedykolwiek tam dotarło. Ten maleńki kraj położony w samym sercu Pacyfiku nie oferuje kurortów ani luksusowych hoteli, ale za to ma coś, czego brakuje większości wakacyjnych kierunków - spokój, surowe piękno i poczucie, iż czas zwolnił.
REKLAMA
Zobacz wideo Woliński ma na koncie koszmarną podróż. To zdarzyło się pierwszej nocy
Tuvalu: kraj, którego przyszłość jest niepewna. To jedno z najmniejszych państw świata
Tuvalu leży w zachodniej Polinezji. Mieszka tam około 11 tysięcy osób. To jedno z najmniejszych państw świata, a jego przyszłość stoi dziś pod dużym znakiem zapytania. Podnoszący się poziom mórz sprawia, iż naukowcy od lat ostrzegają, iż wyspy mogą zniknąć pod wodą już około 2050 roku. Sytuacja jest na tyle poważna, iż rząd uruchomił specjalny system wizowy pozwalający mieszkańcom stopniowo przeprowadzać się do Australii. To pierwsze państwo na świecie, które przygotowuje się do pełnej ewakuacji obywateli z powodu zmian klimatycznych. O dramacie Tuvalu zrobiło się głośno w 2021 roku, gdy minister spraw zagranicznych przemawiał na COP26, stojąc po kolana w morzu. W ten sposób chciał pokazać, iż dla jego kraju kryzys klimatyczny to nie abstrakcja, ale codzienność. Zdjęcia z wystąpienia obiegły świat i stały się symbolem losu wyspiarskich narodów walczących o przetrwanie. Do Tuvalu dotarła także pisarka Amanda Coffee, która teraz zachęca turystów, by przyjeżdżali tu z pokorą i otwartością.
Dlaczego nikt nie jeździ do Tuvalu? Brakuje infrastruktury turystycznej, ale i tak warto tu zajrzeć
Rocznie do Tuvalu dociera mniej niż 200 turystów, a w jednym z pandemicznych lat było ich zaledwie 40. Trudności zaczynają się już na etapie podróży, bo lata tu tylko kilka samolotów tygodniowo, głównie z Fidżi. Na miejscu nie ma co liczyć na typową wakacyjną infrastrukturę. Zamiast resortów, eleganckich restauracji i sklepów z pamiątkami czeka skromne Funafuti - główna wyspa z jedną drogą i lotniskiem tak wąskim, iż między lądowaniami staje się dla mieszkańców boiskiem do gry w piłkę i miejscem spotkań.
Zobacz też: Wskazano nowe najludniejsze miasto świata. Zdetronizowało Tokio. To ponad 40 mln ludzi
Tuvalu kusi jednak czymś zupełnie innym - poczuciem autentyczności. Tutejsze laguny wciąż wyglądają jak nietknięte, a rafy koralowe potrafią zachwycić choćby doświadczonych nurków. Mieszkańcy pielęgnują tradycje, a wieczorne posiłki opierają się na tym, co daje ocean i palmy: kokosie, świeżych rybach i owocach chlebowca.
Źródło: science.howstuffworks.com, Business Insider
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.






