Dojrzałe kobiety coraz częściej stawiają na komfort i naturalność, ale choćby najbardziej wygodna stylizacja może przynieść odwrotny efekt, jeżeli nie zadbamy o... kolor.
Czerń od lat uchodzi za klasyczną i uniwersalną. Nic dziwnego, iż często trafia do szaf kobiet w każdym wieku. Niestety, w przypadku dojrzałej cery ten kolor potrafi wydobyć to, co wolałybyśmy ukryć – zmarszczki, cienie pod oczami czy zmęczoną twarz. Noszona blisko twarzy (np. w formie golfu, szalika czy marynarki), może sprawić, iż cera będzie wyglądać na poszarzałą i smutną.
Oprócz czerni, podobnie działa grafit, ciemny brąz czy granat – choć szlachetne i poważne, często przytłaczają i nadają twarzy surowy wyraz. Zwłaszcza zimą, kiedy skóra i tak bywa bledsza, warto ich unikać w okolicach twarzy.
Zamiast ciemnych kolorów, warto sięgać po jaśniejsze, łagodniejsze odcienie: beż, pastelowy róż, kremowy, błękitny czy łososiowy. Takie kolory potrafią subtelnie rozświetlić twarz, odjąć kilka lat i poprawić samopoczucie – choćby bez makijażu.
Nie trzeba od razu wyrzucać wszystkich ciemnych ubrań. Wystarczy mała zmiana – czarną bluzkę można przełamać jasnym szalem, beżową marynarką albo naszyjnikiem w ciepłym kolorze. Takie detale potrafią zdziałać cuda i nie wymagają dużych nakładów.
Nie trzeba kupować niczego nowego. Czasem wystarczy rozejrzeć się po swojej szafie z nowym spojrzeniem – przełożyć ciemne bluzki niżej, a jasne wyciągnąć na pierwszy plan. Dobrze dobrane kolory naprawdę mogą sprawić, iż twarz będzie wyglądała na bardziej wypoczętą i pogodną.