Tęczowy pocałunek – na czym polega ta niezwykle intymna łóżkowa zabawa?

ohme.pl 2 lat temu

Człowiek uczy się całe życie. Dzisiaj na przykład dowiedziałam się o „rainbow kisses” i chyba nie chciałam tego wiedzieć. Czym jest więc „tęczowy pocałunek”? Na początek powiemy tyle, iż nie ma nic wspólnego z osobami LGBT+ i w zasadzie nie do końca jest jasne, dlaczego został tak nazwany.

Czym jest tęczowy pocałunek?

Według definicji rainbow kiss (ang. tęczowy pocałunek) to pocałunek w parach heteroseksualnych – między kobietą, która w tym czasie ma menstruację, a jej partnerem. Do rainbow kiss najczęściej dochodzi, kiedy para stosuje pozycję tzw. 69, czyli uprawia miłość oralną. W momencie, kiedy mężczyzna osiąga orgazm w ustach kobiety, para całuje się, mieszając krew menstruacyjną z nasieniem.

Wendasha Jenkins Hall – edukatorka seksualna z Atlanty i założycielka The Sensible Sexpert twierdzi w „Cosmopolitan”, iż tęczowy pocałunek, który zwykle zaczyna się w pozycji 69 prawdopodobnie wyewoluował ze staromodnego seksu podczas mentruacji. Hall pyta: „A słyszeliście określenie przejeżdżanie na czerwonym świetle – w kontekście seksu penetracyjnego lub oralnego wykonywanego podczas menstruacji partnera? Rainbow kiss to po prostu jeden stopień wyżej”. I chociaż tęczowy pocałunek z całą pewnością nie jest i nigdy nie będzie najpopularniejszym aktem seksualnym, Hall twierdzi, iż to jedna z ofert seksualnych, z której mogą korzystać osoby, dla których płyny ustrojowe są fetyszami. Danyell Fima, współzałożyciel VelvetCo tłumaczy w „Cosmopolitan”, iż po prostu niektórzy ludzie lubią bawić się moczem, śliną, kałem, nasieniem lub krwią.

Czy tęczowe pocałunki są bezpiecznie?

Na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź: Nie! Dlatego najlepiej bawić się w nie w związkach, w których partnerzy znają się długo i są dla siebie na wyłączność. „Nasienie i krew miesiączkowa mogą przenosić wiele różnych cząstek zakaźnych, takich jak HIV, kiła i zapalenie wątroby”, mówi dla „Cosmopolitan” Heather Irobunda, lekarz medycyny. Dlatego z nieznajomymi lepiej nie ryzykować. Pamiętajcie, iż nie wystarczy wykonać jednorazowo test na choroby przenoszone drogą płciową, jeżeli regularnie angażujecie się w akty seksualne, takie jak tęczowe pocałunki. jeżeli macie wielu partnerów – powinniście się badać choćby co trzy miesiące.

Ale jak to wykonać technicznie?

Danyell Fima twierdzi, iż sztuczka polega na tym, że… „ty i twój partner powinniście skończyć mniej więcej w tym samym momencie, by żadne z was nie musiało zbyt długo trzymać krwi ani nasienia w ustach”. Wynika z tego, iż kluczowa jest umiejętność komunikacji w parze. Dodatkowa porada – możecie zacząć to robić w ciemnej pościeli. Białe prześcieradła zostawcie na inne okazje.

To nie jest przygoda na jedną noc

Obopólna zgoda ma najważniejsze znaczenie dla wszystkich aktu seksualnego, ale ten, który obejmuje wymianę krwi i spermy, wymaga dodatkowego poziomu potwierdzenia. Czasem do tęczowego pocałunku może dojść przez przypadek, jeżeli np. kobieta dostanie miesiączki w czasie zbliżenia seksualnego. Seksuolodzy jednak są zdania, iż jeżeli jeden z partnerów ma ochotę na taki eksperyment – nigdy nie powinien działać z zaskoczenia. Warto porozmawiać i spytać otwarcie partnera, czy w ogóle ma na to ochotę, czy chciałby spróbować. Pamiętajmy, iż dla wielu osób choćby sama myśl o tęczowym pocałunku sprawia, iż zbiera im się na wymioty. jeżeli jesteś właśnie w tej grupie, a twój partnera zaproponuje ci tęczowy pocałunek, warto byś nie reagował/ ła gwałtownym oburzeniem, naganą, oceną.

Hall w rozmowie z „Cosmopolitan” podkreśla jeszcze, iż warto normalizować zachowania osób, które chcą angażować się w swoje fetysze i dziwactwa. Ostrzega, iż zawstydzanie i wyśmiewania może prowadzić do osłabiania więzi. „Kiedy zawstydzamy partnera, on zaczyna się wycofywać. Robi rzeczy, które go podniecają – potajemnie i unika badań, które chronią wasze zdrowie. Natomiast jeżeli jesteśmy otwarci na choćby dziwne (z naszego punktu widzenia) zachowania partnera, możemy czuć się bezpieczniejsi. Nie musimy się oczywiście na nic zgadzać, jeżeli nam to nie pasuje. Ale nie wyśmiewajmy, bo sprawimy, iż partner „zejdzie ze swoimi fantazjami i pragnieniami do podziemi”. W seksie zasada jest jedna – jeżeli nikogo nie krzywdzimy i nie zmuszamy do konkretnych działań to… wolno nam się bawić. A tęczowe pocałunki? Zawsze warto je najpierw przedyskutować.

  • Zobacz także: „Miał język, który wydawał się wielkości piłki do tenisa, a do zębów przyklejone okruchy”
Idź do oryginalnego materiału