Tata 16-letniego Krzysia: Nie szukam zwłok, szukam syna, żeby go nie znaleźć

kobieta.gazeta.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Facebook/Gdziekolwiek jesteś


- Miał powód, żeby wyjść tamtego dnia z domu, ale ja nie muszę tego powodu poznać. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wrócił - wyznała w programie TVN "Uwaga" mama zaginionego, pani Agnieszka Dymińska.
Krzysztof Dymiński po raz ostatni był widziany w sobotę 27 maja na Moście Gdańskim w Warszawie. Po kilku miesiącach przez cały czas nie wiadomo, co się z nim stało. Niedawno jego rodzice wystąpili w programie TVN "Uwaga". - Miał powód, żeby wyjść tamtego dnia z domu, ale ja nie muszę tego powodu poznać. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wrócił - wyznała mama zaginionego, pani Agnieszka Dymińska.

REKLAMA







Zobacz wideo
Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?



Ojciec Krzysia: Całe życie będę go szukał
Jak wyznał tata nastolatka, pan Daniel Dymiński, nie szuka zwłok, ale szuka swojego syna. - Nie szukam zwłok, szukam syna, żeby go nie znaleźć - powiedział. Dodał także, iż jego zdaniem najbardziej prawdopodobnym motywem zaginięcia chłopaka jest zawód miłosny. Na koniec zaapelował też do syna. - Kochany synku, jeżeli nas oglądasz, wróć do domu, kochamy cię - zaapelował w programie.






Czytaj także:


Anja Ringgren Lovén ratuje dzieci oskarżone o czary w Nigerii. "Mówili, iż jestem głupia, iż sama jestem wiedźmą"



Zaginięcie Krzysztofa Dymińskiego
Nastolatek wyszedł z domu nad ranem 27 maja bieżącego roku i od tej pory nie wrócił. Nie skontaktował się też ze swoimi bliskimi. W dniu zaginięcia był ubrany w granatową bluzę z dużym, białym logiem Adidas z przodu oraz w ciemne spodnie i czarne buty marki Diesel. Na prywatnym koncie na Instagramie Krzysztof miał udostępnić wiadomość "Dziękuję, żegnajcie". Ostatnie logowanie miało miejsce około 5:21, jednak udało się ustalić trasę nastolatka aż do godziny 18:15. - Ktokolwiek widział nastolatka lub posiada informacje o miejscu jego pobytu, prosimy o pilny kontakt z Komisariatem Policji w Ożarowie Mazowieckim pod numerem 47 805 21 86 lub z rodziną pod numerem 604 944 800 - mogliśmy przeczytać w komunikacie.
Idź do oryginalnego materiału