Tanio i skutecznie

liderzyinnowacyjnosci.com 1 dzień temu

W środkach czystości, mydłach, szamponach, dezodorantach, proszkach do prania, płynach do płukania tkanin i innych produktach, znajdują się składniki, które mogą podrażniać skórę lub ją uczulać. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż skóra jest bardzo chłonna i absorbuje różne substancje w głąb naszego ciała. Co można zrobić, by ograniczyć wpływ niekorzystnych substancji chemicznych na nasz organizm? Mydła i proszki do prania można robić sposobem chałupniczym we własnym zakresie.

W większości mydeł dostępnych w drogeriach są takie substancje jak Sodium Laureth Sulfate (SLES) czy Sodium Lauryl Sulfate (SLS). W wielu środkach czystości mamy też w składach parabeny. To substancje, które powodują dłuższą trwałość produktu, lepsze pienienie się, ale mogą też w większej ilości powodować podrażnienie skóry czy uczulenia. jeżeli te substancje znajdą się w wielu produktach, których używamy w ciągu dnia wielokrotnie to w sumie ilość tej substancji może być za duża i powodować niekorzystną dla zdrowia reakcję. Dlatego dużo bezpieczniej jest używać naturalnych kosmetyków, które takich składników nie zawierają.
Po kursach zielarskich u dr. H. Różańskiego, który jest zwolennikiem naturalnych metod leczenia, moja świadomość w tym zakresie znacznie wzrosła. Od dziecka miałam problem z dłońmi, które zimą były wiecznie spierzchnięte. Myłam wtedy ręce tylko mydłami kupowanymi w sklepie. Gdy wiele lat temu zaczęłam robić własne mydła sodowe mój problem się skończył. Po prostu te sklepowe mydła wysuszały moją skórę. Te, które sama robię są na bazie wysokiej jakości tłuszczów i nie zawierają żadnych środków konserwujących.

Produkcja mydeł sodowych i glicerynowych
Generalnie produkcja jest trochę skomplikowana. Trzeba podgrzać tłuszcze (zawsze wybieram te dobrej jakości) i dodać ług sodowy czyli mieszaninę wodorotlenku sodu z wodą. Często dodaję zamiast wody wyciąg z ziół. Wszystko dobrze mieszam, zachowując ostrożność, bo mieszanina jest żrąca. Po wlaniu do formy czekam 24 godziny, aż mydło stężeje, abym mogła pokroić je w plastry. A potem czekam kilka tygodni, aby dokonał się proces zmydlania i dopiero wówczas mydło jest gotowe do użytku. Potrzeba więc do tego sporo doświadczenia ale i dużo cierpliwości.
Prawdziwą zwolenniczką mydeł glicerynowych jest moja córka. To głównie dla niej i jej rodziny robię te mydełka. Mam też grono fanów w okolicy. Używam do ich zrobienia tylko bazy mydlanej bez SLS i SLES.

Robienie mydełek to swoista celebracja
Ważna jest intencja, zawsze z miłością myślę o wszystkich użytkownikach lub ofiarodawcach. To też wyniosłam z kursów dr. Różańskiego. Już w XIX wieku dr. Madaus uważał, iż nie powinno się robić preparatów leczniczych jeżeli nie ma się czystego serca, dobrych intencji, bo wtedy można zaszkodzić pacjentowi zamiast pomóc. Ja tę teorię przeniosłam na moje mydła. Pilnuję bardzo moich myśli. Mydła glicerynowe są pięknie kolorowe i półprzezroczyste. Wlewam je do różnego kształtu foremek. To ogromna frajda patrzeć jak powstają choinki, ptaszki, muszelki, serduszka. Mam już chyba kilkaset różnych foremek- uzbierało się tego przez lata. Te mydełka są doskonałe na prezenty, bo nie tylko dobrze wpływają na skórę, ale jednocześnie cieszą oko.

Dla delikatnej i wrażliwej skóry
Moja Córka też miała problem z dłońmi, ale dużo poważniejszy niż ja. Ponieważ bardzo często myła ręce ( mydłami w płynie) jej ręce wyglądały jakby miała na nich czerwone do nadgarstków sięgające rękawiczki. Do tego pękała jej skóra na kostkach dłoni. Żadne maści i smarowidła nie pomagały. Dopiero zmiana mydeł poskutkowała. Od wielu lat nie używa już innych mydeł tylko moje glicerynowe. Dodam, iż jest to też doskonały wybór również dla dzieci, które mają bardzo delikatną i wrażliwą skórę. Przy skłonności do pocenia się pod pachami używanie takich mydełek jest niezawodne, ponieważ niwelują też przykry zapach.

Sama miałam ten problem i to był mój kompleks. Próbowałam wielu różnych dezodorantów. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, iż zawierają szkodliwe aluminium. Efekt był mizerny. Dopiero kiedy usłyszałam na YT u Jerzego Zięby o sposobie wykorzystywania sody wszystko się zmieniło. Pocenie występuje, bo jest to naturalny proces oczyszczania organizmu i nie należy tego blokować, ale nie ma przykrego zapachu. Przykry zapach można usunąć korzystając z wypróbowanego sposobu. Do szczypty sody oczyszczonej na łyżce, dodajemy kilka kropel wody utlenionej, mieszamy na papkę i delikatnie smarujemy na umyte pachy. Polecam, bo to dobrze działa.

Przepisy na proste i tanie produkty
Samodzielnie robię też proszek do prania. Używam do tego przeważnie 3 substancji: węglanu sodu, nadwęglanu sodu i boraksu. Wszystko do kupienia przez internet. Co interesujące tego proszku, wystarczy użyć tylko 1 łyżkę do prania, a więc znacznie mniej niż produktu nabywanego w handlu. Wniosek- w sklepowych proszkach jest dużo wzmacniaczy, polepszaczy, substancji zapachowych. Pytanie tylko, czy one są zdrowe dla inszej skóry?
A te wszystkie substancje zapachowe? Moje proszki do prania w ogóle nie pachną. Można oczywiście dodać kilka kropli ulubionego olejku eterycznego do proszku lub kropelkę wprost do pralki. Każdy może taki proszek zrobić samodzielnie, albo zamówić go u mnie (665 551 064). Proszek do prania można zrobić również z sody oczyszczonej, mydła w proszku i innych substancji. Jest wiele możliwości.

Płyny do płukania tanin też niekoniecznie są dobre dla naszej skóry. Można je zastąpić zwykłym octem, wlewanym do pralki, a także do zmywarki zamiast nabłyszczacza. Tanio i skutecznie. Serwisant mojej zmywarki, potwierdził, iż ocet dobrze jej służy. Wystarczy spróbować, aby poczuć istotną różnicę.
Cudownym środkiem do czyszczenia i mycia podobnie jak soda oczyszczona jest też boraks. Od lat nie używam szamponów do włosów, tylko boraks rozpuszczony w wodzie. Warto korzystać z tych prostych sposobów, które znały nasze babcie. Teraz powraca się do tych metod, aby ograniczyć wpływ chemicznych środków na nasze życie. Naprawdę warto.
Magdalena Szczepanik

Idź do oryginalnego materiału