Tak wygląda dziś „Osiedle covidowe”

szaryburek.pl 9 miesięcy temu

„Covidowe” domki w Mechelinkach niedaleko Trójmiasta, uznane zostały za samowolę budowlaną. Po prawie dwóch latach sądowych i urzędniczych sporów deweloper musi je rozebrać, tak postanowił wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego.

Historia tej kontrowersyjnej inwestycji sięga 2020 r., kiedy to w czasie trwania pandemii COVID-19 polski rząd przyjął ustawę, która umożliwiała budowanie nieruchomości przeznaczonych do zwalczania skutków pandemii. Takie właśnie przepisy postanowił wykorzystać pewien deweloper i właśnie w 2020 r. wybudował na działce w Mechlinkach 10 dwukondygnacyjnych domków. Inwestor wykorzystał specustawę, która pozwalała budować bez stosownych zezwoleń, jeżeli dany obiekt służył walce z pandemią i już dwa tygodnie po złożeniu oświadczenia rozpoczął budowę.

Nie spodobało się to lokalnym samorządowcom, którzy zaalarmowali w tej sprawie odpowiednie organy ścigania. Według Inspektoratu, działka mieszcząca się tuż przy plaży zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, nie jest przeznaczona na zabudowę.

Działka, na której powstała inwestycja, jest usytuowana w otulinie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, na terenie objętym ochroną ze względów przyrodniczych i krajobrazowych. Jest to teren objęty całkowitym zakazem budowy i szczególnie zagrożonym powodzią. Tryb działania dewelopera był niewłaściwy, a roboty budowlane rozpoczęto bez uzyskania stosownego pozwolenia wodno-prawnego, co narusza przepisy ustawy.

Jak donoszą media, właściciel domków próbował już wielu sposobów, by zalegalizować swój kompleks. Gdy pandemia trochę ucichła, deweloper starał się reaktywować osiedle jako ośrodek dla uchodźców z Ukrainy, niestety, ale lokalne władze nie wydały na to zgody.

Na stronie gminy Kosakowo można przeczytać, iż wójt gminy Kosakowo Marcin Majek od początku prowadził działania, walcząc o przywrócenie do stanu pierwotnego malowniczego terenu w Mechelinkach nad samym brzegiem morza, zdewastowanego przez powstające nielegalnie osiedle domków rzekomo mających służyć walce z koronawirusem.

Teraz, po prawie dwóch latach sądowych i urzędniczych sporów, deweloper domki musi rozebrać.

Jak poinformował serwis fakty.tvn24.pl: „10 domków położonych na samym brzegu Zatoki Puckiej zostanie nieodwołalnie rozebranych. — Jest to decyzja ostateczna, którą inwestor zobowiązany jest wykonać. Natomiast w terminie 30 dni służy mu prawo złożenia skargi do sądu administracyjnego — informuje Małgorzata Liczbik, zastępczyni wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Gdańsku. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Gdańsku uznał, iż całe osiedle to samowola budowlana, bo jest niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego i nie ma pozwolenia na budowę. — To nie była inwestycja covidowa — podkreśla Liczbik”.

Jeśli sądy administracyjne podtrzymają decyzję o rozbiórce, a deweloper osiedla nie usunie, to narazi się na grzywnę. Dziś to 35 tys. zł. za każdy z 10 domków. Będzie musiał też zapłacić za rozbiórkę wykonaną przez inną, wynajętą przez nadzór budowlany firmę.

—————————-

Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Kamili, Andrzejowi, Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.

—————————-

Idź do oryginalnego materiału