— Po siedmiu godzinach dodawania do koszyka materiałów budowlanych (trwa to tyle, jeżeli sprawdzasz, gdzie jest najtaniej) i kliknięciu "do kasy", nagle okazywało się, iż czegoś nie ma, albo jest na drugim końcu Polski. Albo będzie dostępne za 21 dni, jeżeli sam sobie po to przyjedziesz, bo w sklepie nie mają akurat transportu. Dodam, iż za transport trzeba zapłacić od 300 do 500 zł. Więc jak już znajdziesz płytki, to nie masz jak ich przywieźć. Najlepiej to w ogóle przed urządzaniem domu czy mieszkania wynająć sobie busa. Bo inaczej nie dowieziesz, jak ci czegoś zabraknie... — mówi Ewa, która we wrześniu wprowadziła się do wykończonego przez siebie domu.