Dwór Fischera przy ul. Starowiślnej w Gdańsku powstał najprawdopodobniej pod koniec XVIII wieku. Był kiedyś własnością Richarda Fischera, jednego z dwóch największych gdańskich browarników. Ze względu na pogarszający się stan budynku ostatni lokatorzy wyprowadzili się z niego w 2006 r. Od tamtej pory obiekt jest w coraz gorszym stanie.
Bezpośrednio po wojnie mieściła się w nim restauracja „Pawilon”, która znajdowała się na parterze tego budynku. Stołowali się tutaj między innymi marynarze ze statków UNRR-y, czyli Administracji Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy. Była to organizacja międzynarodowa utworzona 9 listopada 1943 r. w Waszyngtonie w celu udzielenia pomocy obszarom wyzwolonym w Europie i Azji po zakończeniu II wojny światowej.
W latach 90. w dworze Fischera znajdowały się mieszkania komunalne. Ze względu na pogarszający się stan budynku ostatni lokatorzy wyprowadzili się z niego w 2006 r. Następnie Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych zlecił zabezpieczenie budynku, Została sporządzona dokumentacja techniczna obiektu, która kosztowała miasto ponad 19 tys. zł, a zabezpieczenie zabytku prawie 150 tys. zł. Obiekt został m.in. podparty drewnianymi wspornikami, które miały zabezpieczyć budynek przed zawaleniem.
Miasto rozważało także plan zagospodarowania tego historycznego obiektu. Dwór miał stać się ośrodkiem szkolno-treningowym, gdzie zagrożeni bezrobociem lub bezrobotni mieszkańcy z Nowego Portu, nabywaliby nowych kwalifikacji lub poszerzali już posiadane i w ten sposób mogliby wracać na rynek pracy. Niestety ze względu na duży nakład finansowy, pomysł nie wypalił.
„Na wniosek wicewojewody pomorskiego Aleksandra Jankowskiego trwa w nim właśnie kontrola Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Wydane zostały pierwsze zalecenia dla miejskiego właściciela, m.in. zabezpieczenie przed wejściem osób postronnych, likwidację roślin porastających budynek i wykonanie ekspertyzy technicznej ruiny” – tak pisał w zeszłym roku o tym dworku Dziennik Bałtycki.
„Poza dworem Fischera i niektórymi innymi budynkami cały teren nie jest wpisany do rejestru zabytków, co pozwala na dokonywanie pewnych czynności na tym obszarze. Trzeba zwrócić uwagę, iż plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje w tym miejscu teren pod zabudowę mieszkalno-usługową” – powiedział wicewojewoda Jankowski Dziennikowi Bałtyckiemu.
Przed dworkiem zrobiło się małe złomowisko, ktoś wyrzucił przed jego bramą sporo starych części samochodowych.
Dworek w tej chwili jest ogrodzony dookoła siatką i jak widać na zdjęciach, zawaliła się w nim jedna ze ścian. Dwór wpisany jest do rejestru zabytków i pozostaje w zasobach Gdańskich Nieruchomości.
Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Kamili, Andrzejowi, Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.