Tajemnice, które zniszczyły rodzinę

twojacena.pl 1 tydzień temu

Tajemnice, które zniszczyły rodzinę

Kamila przygotowała kanapki, zaparzyła herbatę i usiadła w kuchni swojego mieszkania na przedmieściach Wrocławia, czekając na teściową. Rozległ się dzwonek do drzwi.
— Dziękuję, iż przyszłaś! — zawołała Kamila, otwierając drzwi i widząc Barbarę Nowak.
— O co chodzi z tą nagłością? Co chciałaś mi powiedzieć? — zapytała teściowa z niepokojem.
— Proszę do kuchni, mam dla pani niespodziankę! — uśmiechnęła się Kamila, ukrywając nerwy.
Barbara Nowak poszła za nią.
— No to jaka ta niespodzianka? — powtórzyła, siadając.
— Proszę spojrzeć! — Kamila położyła przed nią kartkę papieru.
Teściowa przebiegła wzrokiem po tekście i westchnęła, jej twarz zbladła.

Kamila siedziała w sypialni, zakrywając uszy dłońmi, ale ostry głos Barbary Nowak przebijał się choćby przez ściany. Czuła, jakby teściowa skrobie po jej duszy zardzewiałą łyżką, wywracając wszystko na wierzch, zostawiając tylko pustkę i ból.

Kamila dawno zrozumiała, iż z teściową nie znajdzie wspólnego języka. Ale dlaczego mąż, Tomasz, znowu nie stanął w jej obronie? Czy naprawdę nie widział, jak matka upokarza jego żonę? Wiedziała, iż ją kocha, ale jego milczenie łamało jej serce. Co się działo z ich rodziną?

Barbara Nowak umiała naciskać. Uwielbiała krytykować Kamilę za to, iż nie może dać jej wnuków. Minęły trzy lata od ślubu, a dzieci wciąż nie było. Oczywiście, to Kamila była winna — kto inny? Na pewno nie jej ukochany syn!

Od pierwszego dnia teściowa nie polubiła synowej. Jeszcze przed poznaniem zdecydowała, iż jej Tomek zasługuje na lepszą partię. Gdy przyprowadził Kamilę do domu — ojca już nie było — wszystko było widoczne w jej spojrzeniu: zaciśnięte usta, chłodny ton, brak uśmiechu.

Ale Kamila była zbyt zakochana, by zwracać uwagę na takie „drobiazgi”. Wszyscy wiedzą, iż idealnych teściowych nie ma. Poza tym ona i Tomasz mieszkali osobno, w jego przytulnym mieszkaniu w centrum miasta. Ślub był skromny, ale szczęśliwy. Kamila i Tomasz, oboje po trzydziestce, podjęli świadomą decyzję o małżeństwie. Byli piękni, spełnieni zawodowo, mieli wspólne pasje. Ich życie wydawało się idealne.

Z dziećmi postanowili nie zwlekać — Kamila miała prawie trzydzieści lat. Ale czas mijał, a wymarzona ciąża nie nadchodziła. Dla nich nie była to tragedia — mogli poczekać, ciesząc się sobą. ale Barbara Nowak nie chciała czekać.

— Obserwujesz swój cykl? — pytała surowo przy każdej wizycie. — Trzeba być bardziej uważną!

Kamila krzywiła się na takie pytania. Wychowana w inteligenckiej rodzinie, raziła ją bezceremonialność teściowej. Chciała postawić ją do pionu, ale kochała Tomasza, a on uwielbiał matkę. Urazić teściową znaczyłoby zranić męża, więc Kamila znosiła to w milczeniu.

— Nie wykrzywiaj się! Dbam o wasze dobro! — nie ustępowała Barbara Nowak. — A, prawie zapomniałam: umówiłam was na wizytę u lekarza, idźcie w tym tygodniu. I proszę, masz — podała woreczek z ziołami. — Zaparzaj szałwię i pij. Pomoże!

Kamila piła zioła, chodziła do lekarzy, robiła badania. Wszędzie słyszała to samo: jest zdrowa. „Bóg jeszcze nie dał” — mówili specjaliści. Ale teściowa, zagorzała ateistka, nie przyjmowała takich tłumaczeń. Potrzebowała wnuków — wszystkie jej koleżanki już je miały, a zawiść dusiła ją od środka.

— W sobotę jedziemy do wróżki, już wpłaciłam zaliczkę — oświadczyła pewnego dnia.
— Mamo, po co nam wróżka? — zdziwił się Tomasz. — Ona co, zaczaruje nam dziecko?
— Nie śmiej się! Trzeba próbować wszystkiego, żeby potem nie żałować!

Pojechali do wróżki, która położyła karty i wręczyła flakonik z nalewką: „Trzy krople pięć minut przed świtem”. Ale cudu nie było. Wtedy teściowa przestała się hamować.
— Kobieta powinna rodzić! A ty nie potrafisz! — rzucała KamilKamila spojrzała na nich przez ramię, zanim zatrzasnęła drzwi, wiedząc, iż to nie koniec jej walki, ale dopiero początek nowego życia.

Idź do oryginalnego materiału