Pisałem niedawno o ciekawostce: najkrótszej linii kolejowej w Wielkiej Brytanii, a być może w całej Europie z regularnym ruchem pasażerskim. Tabor na tej linii jest też wart opisania…
Na trasie używane są jednowagonowe pojazdy, coś w rodzaju autobusów (czy raczej minibusów) szynowych. Oficjalna nazwa w klasyfikacji British Rail to Class 139.
Pojazd ma długość 9,6 metra, szerokość 2,4 m i wysokość 3,2 metra (dla porównania: typowy 60-miejscowy autokar ma około 12-14 metrów długości). Zabiera 25 pasażerów na miejscach siedzących i 30-35 na stojących. Maksymalna szybkość to 32 km/h.
Bardzo nietypowe jest rozwiązanie silnika. Ponieważ trasa jest znacząco nachylona w dół w kierunku stacji Stourbridge Town, pojazd ma koło zamachowe, rozpędzane w czasie jazdy w dół, które dodatkowo magazynuje energię w czasie hamowania. Jest też silnik spalinowy (LPG) o niewielkiej mocy 64 kW (znacznie mniej niż moja stara Toyota), który utrzymuje koło zamachowe w zasięgu obrotów 1000-2600/min, oraz dostarcza prąd dla elektroniki pokładowej.
Pojazd ma kabiny sterownicze na obu końcach. Obsługa jest dwuosobowa: jedna osoba prowadzi wagon, druga sprawdza i sprzedaje bilety. Jest to moim zdaniem nieco „rozrzutne” rozwiązanie; na brytyjskich forach kolejowych są niekończące się dyskusje czy nie wystarczyłaby jedna osoba, z kontrolą biletów w bramkach na stacji. Moje wrażenie jest takie, iż wprowadzenie jednoosobowej obsługi wymagałoby zmian przepisów a nikt nie ma ochoty się tym zająć.
Przewoźnik obsługujący tę krótką linię ma dwa pojazdy Class 139. Przez jeden tydzień jeździ jeden pojazd, a drugi stoi na bocznicy (lub podlega konserwacji). W następnym tygodniu pojazdy zamieniają się rolami. Taki system eksploatacji pozwala na ruch pociągów bez sygnalizacji (przy jednym pociągu na trasie kolizja nie grozi…)





