Ta górnośląska perełka skrywa wiele tajemnic. Bywał tu Bolesław Bierut, a choćby Fidel Castro

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Willa przy ul. Pawła Stalmacha 17, fot. wikipedia commons, autor: Polar123


Ta katowicka willa nie tylko pięknie wygląda, ale także skrywa niesamowitą historię. To właśnie tutaj spał kubański rewolucjonista, Fidel Castro i mieszkał prezydent miasta. W czasach PRL-u budynek był też znaną siedzibą związkowców.
Willa przy ul. Pawła Stalmacha 17 w Katowicach (inaczej nazywana willą Adama Kocura) znajduje się w dzielnicy Śródmieście. To trzypiętrowy budynek, który cechuje się wielopołaciowym dwuspadowym dachem krytym dachówką, charakterystyczną wieżą i czteroosiową elewacją frontową. Zbudowany jest w stylu eklektycznym z elementami brytyjskiego Arts and Crafts. To prawdziwa perełka na mapie Katowic.


REKLAMA


Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]


Architektoniczna perełka ma niesamowitą historię. Mieszkał tutaj prezydent Katowic
Willę wybudował Anton Zimmermann, niemiecki mistrz murarski, architekt i przedsiębiorca, który mieszkał w niej z rodziną do 1935 roku. Po jego śmierci żona sprzedała ją miastu, a w budynku zamieszkał ówczesny prezydent Katowic Adam Kocur. To on założył piękny ogród, gdzie do dziś rosną cisy, platany, grusze i jabłonie. - Podobno jak szedł do Urzędu Miasta, to zawsze nosił ze sobą kredę i jak widział jakieś dziury albo rzeczy do naprawy, to miejsce zaznaczał kredą i opisywał na chodniku. Służby potem miały te rzeczy naprawiać - powiedział cytowany przez serwis Dziennik Zachodni Sebastian Pypłacz, obecny gospodarz willi.


Willa przy ul. Pawła Stalmacha 17 wikipedia commons, autor: Kris D from Metropolia Silesia, Upper Silesia ( Oberschlesien )


Kiedy wybuchła II wojna światowa, willę przejęło niemieckie wojsko. Potem zajmował ją Urząd Bezpieczeństwa i przekształcił w budynek rządowy, gdzie nocowali między innymi Bolesław Bierut, Nikita Chruszczow, Konstanty Rokossowski oraz Fidel Castro.


Willa trafiła w ręce Związku Górnośląskiego. "Podsłuch cały czas był czynny"
Gdy rodziła się "Solidarność" budynek pełnił funkcję drukarni i biblioteki. Spotykali się w nim związkowcy świadomi, iż UB założyło im podsłuchy. Aparaturę zamontowano w sąsiednim budynku, do którego można było przejść z Willi Kocura podziemnym tunelem. - Na początku lat 80. władze pozwoliły, żeby tu swoją siedzibę miała "Solidarność". Myślę, iż władza doskonale wiedziała, co robi - powiedział "Gazecie Wyborczej" prof. Jerzy Wuttke, jeden z działaczy "Solidarności".


Nie przegap: Najlepsze polskie uzdrowiska na zimę. Liczne atrakcje i bogata oferta to nie koniec. Widoki zachwycą
Od 1989 roku willa należy do Związku Górnośląskiego. - W jednym z pomieszczeń znaleziono gruby pęk drutów. kilka myśląc, robotnicy przecięli kable. Zaraz po tym zjawiła się u nas policja z pytaniem, dlaczego niszczymy ich urządzanie. Grzecznie wyjaśniliśmy, iż to nie jest już ich budynek. Wygląda na to, iż podsłuch cały czas był czynny, chociaż był już 1993 rok - wyjaśnił Wyborczej jeden ze związkowców. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Idź do oryginalnego materiału